Pululu niespodziewanie rozpoczął mecz el. Ligi Konferencji z Novim Pazarem na ławce rezerwowych. Sytuacja, w której trener nie umieszcza go w jedenastce, a ten wcześniej usunął zdjęcia związane z Jagiellonią, rozpala wyobraźnię kibiców. Czy rzeczywiście jest coś na rzeczy, a napastnik próbuje ugrać coś dla siebie?
Nad tym tematem pochyliliśmy się w magazynie “Tylko Sport”.
Zakulisowa gra?
– Jak masz słabszą formę, to nie kasujesz wszystkich zdjęć z Jagiellonią. Nie wiem, czy nie zaczął pewnej gry z klubem. Jagiellonia ma wymagania finansowe. Być może coś się dzieje za kulisami. W czwartek, w meczu z Novim Pazarem, zachował się bardzo profesjonalnie – wszedł, wykazał pazerność – zaznaczył Mateusz Borek.
– Trener pokazał Pululu, że całe życie klubu nie kręci się wokół niego. Nie chciałbym, żeby on teraz obrażał się na świat. Wcześnie był anonimową postacią w 2. Bundeslidze; rezerwowym. Cały splendor, rozpoznawalność, piękne chwile w sporcie dała mu Jagiellonia Białystok – dodał.
Po meczu w Serbii trener Siemieniec wypowiedział się o sytuacji króla strzelców poprzedniej edycji LK. – Pululu wszedł i też strzelił bardzo ważną bramkę. Fajnie to wygląda po meczu, że faktycznie decyzja się broni – powiedział szkoleniowiec Jagi w rozmowie z Polsatem Sport. – O to właśnie chodzi, żeby w takich sytuacjach zawodnicy wchodzili i dawali coś ekstra. Żeby faktycznie ta rywalizacja wnosiła dużo jakości do zespołu – dodał.
– Cieszy mnie ten gol, bo to na pewno mu doda pewności siebie. A ponadto przy obu bramkach asysty zaliczył Jesus Imaz. Jestem szczęśliwy, że ta współpraca zarówno z jednym, jak i drugim napastnikiem się fajnie ułożyła. O to właśnie chodzi, żeby w takich sytuacjach zawodnicy wchodzili i dawali coś ekstra. Żeby faktycznie ta rywalizacja wnosiła dużo jakości do zespołu – podsumował Siemieniec.
Pululu na wylocie?
Zainteresowanie napastnikiem było duże, gdy regularnie strzelał gole w Lidze Konferencji 24/25. Potem przytrafiła mu się długa seria bez gola. Jagiellonia zapewne nie będzie starała się zatrzymać go za wszelką cenę. – Realnie myślę, że jeśli ktoś przyjdzie i wyłoży 3,5 mln euro, to Jagiellonia pozwoli mu odejść – spekuluje Borek.
Jagiellonia rozegra rewanżowe spotkanie z Novim Pazarem 31 lipca. Cztery dni wcześniej podejmie Widzew Łódź.
(mars)