Leszek Ojrzyński ma być strażakiem w Zagłębiu Lubin. A pożar jest duży, bo byli mistrzowie Polski są na jak najlepszej drodze, ale do spadku. Trener podpisał kontrakt do końca bieżącego sezonu z opcją przedłużenia.
Ostatnim klubem prowadzonym przez 52-letniego szkoleniowca była Korona Kielce. Objął ją w grudniu 2021 roku, a zakończył swoją pracę w październiku 2022 roku. Wcześniej odpowiadał przez pięć miesięcy za Stal Mielec oraz przez trzy miesiące za Wisłę Płock. Od przygody z Koroną pozostawał bezrobotny.
Zagłębie przypatrywało się także innemu znanemu trenerowi, Czesławowi Michniewiczowi. We wtorek podczas programu Kanału Sportowego zapytany o możliwość zatrudnienia Czesława Michniewicza został Wojciech Tomaszewski, dyrektor sportowy klubu. Wyznał on, że choć nie może powiedzieć o konkretach, to jest zdania, że zakontraktowanie nowego szkoleniowca zostanie szybko dopięte. Podkreślił jednocześnie, że ważną kwestią jest wpasowanie się trenera i politykę Zagłębia, czyli stawianie na rozwój młodych zawodników. — Kolejny wybór trenera ma być nastawiony zarówno na utrzymanie w Ekstraklasie, jak i budowę długofalowej wizji. Najważniejsze jest pozostanie w lidze, ale nie powinniśmy zatracać swojej idei, czyli graniu Polakami i młodymi piłkarzami. Kryteria co do wyboru trenera były zachowane – mówił Tomaszewski.
“Miedziowi” zajmują aktualnie 15. miejsce tabeli Ekstraklasy z bilansem sześciu zwycięstw, czterech remisów oraz czternastu porażek. W ostatnich czterech spotkaniach Zagłębie zaliczyło same przegrane. Ma one tyle samu punktów co znajdująca się w strefie spadkowej Puszcza Niepołomice oraz tylko jedno “oczko” więcej, niż przedostatnia Lechia Gdańsk.