Pogoń ma plan na Molnara
Szczeciński klub w minionym okienku transferowym dokonał kilku bardzo ciekawych inwestycji. Nadzieje kibiców najbardziej rozbudził transfer Sama Greenwooda z Leeds United oraz Rajmunda Molnara z MTK Budapesztu. Węgierski napastnik ma zastąpić w zespole Efthymiosa Koulourisa, choć na zupełnie inny sposób.
— To zupełnie różne profile piłkarzy, inne “dziewiątki”. Rajmund bardziej będzie atakował przestrzenie, będzie bardziej mobilny. Koulouris był bardziej typem “finishera”, napastnika, który ma kończyć akcje, a Molnar będzie miał do zrobienia swoje, zanim dotrze do pola karnego. Będzie mocniej wykorzystywany przy wysokim pressingu, pomoże stworzyć sytuacje poza “szesnastką”. Na sukces Koulourisa w dużej mierze pracowali skrzydłowi, teraz ma to wyglądać nieco inaczej. Molnar, Musa, Kamil, Paul będą bardziej wymieniali się pozycjami, a gole – przynajmniej na to liczymy – rozłożą się między piłkarzy bardziej proporcjonalnie – mówił Tan Kesler, dyrektor sportowy Pogoni, w rozmowie ze Sport Interia.
Molnar kosztował Portowców ostatecznie 1,5 miliona euro i podpisał trzyletni kontrakt. Jak przyznał Tan Kesler, Pogoń wygrała rywalizację o niego z wieloma klubami, w tym również polskimi. — Generalnie często zdarza się, że zawodnicy mający trafić do Ekstraklasy, są jednocześnie “rekrutowani” przez kilka klubów. W przypadku Molnara dostęp do niego mieliśmy my, Cracovia, Lech, sprawie przyglądała się też Legia – kontynuował.
Dotychczas Molnar zagrał w jednym meczu Pogoni: wszedł z ławki rezerwowych w starciu z Koroną Kielce (0:1).