Talent na wiecznym wypożyczeniu
Był 2016 rok. W młodzieżowych rozgrywkach z dobrej strony pokazywał się Luka Gugeszaszwili, uznawany za spory bramkarski talent. Zauważyli go skauci Jagiellonii Białystok, którzy byli mocno zdeterminowani, by pozyskać 17-latka. Wreszcie dopięli swego i ściągnęli młodzieżowego reprezentanta Gruzji do swojej akademii.
W Jadze Gugeszaszwili spędził sześć kolejnych lat. Nigdy nie otrzymał jednak szansy w pierwszym zespole. Grał w nim jedynie w sparingach, ale nie przekonał żadnego z trenerów na tyle, by wywalczyć miejsce w kadrze na ligowe spotkania.
Klub regularnie wysyłał go więc na wypożyczenia. Na pierwsze z nich Gruzin trafił do Podlasia Biała Podlaska.
Trudne początki w trzeciej lidze
Jak powiedział nam ówczesny trener zespołu z Lubelszczyzny, Miłosz Storto, doszło do tego dosyć przypadkowo. Na trzy dni przed zamknięciem okna transferowego zadzwonił do niego dyrektor akademii Jagiellonii, który zaproponował mu wypożyczenie Gugeszaszwilego.
– To była problematyczna sytuacja, bo byliśmy już w trakcie rundy, a do zamknięcia okienka zostało bardzo mało czasu. Musieliśmy szybko podjąć decyzję. Na pierwszym treningu Luka zaimponował jednak każdemu. Podczas gierek nikt nie mógł strzelić mu gola. Od razu było widać, że jest to materiał na bramkarza wielkiej klasy – mówi Storto.
W sezonie 2017/2018 Gugeszaszwili występował więc na boiskach polskiej trzeciej ligi Rozegrał w niej 16 spotkań, w których zachował trzy czyste konta. Warunki łatwe nie były – Podlasie dysponowało wtedy bardzo młodym składem i niemal do samego końca walczyło o ligowy byt na kolejny sezon. Zapewniło go sobie dopiero w przedostatniej kolejce i finalnie utrzymało się jednym punktem.
Błysk w Gruzji, Karabach i kadra
Ambicje Gruzina sięgały oczywiście dużo wyżej, ale w Jadze cały czas trudno było mu się przebić. Po powrocie z Białej Podlaskiej trafiał więc na kolejne wypożyczenia, których łącznie uzbierało się aż pięć.
W ich ramach przewinął się jeszcze przez rezerwy Granady, ale prawdziwym punktem zwrotnym w jego karierze był drugi pobyt w rodzimym Dila Gori. W sezonie 2021 (w Gruzji gra się systemem wiosna-jesień) w 35 spotkaniach zanotował 13 czystych kont i był czołowym bramkarzem ligi.
To właśnie wtedy Gugeszaszwili pojawił się na radarze nowego selekcjonera reprezentacji Gruzji, Willy’ego Sagnola, który powołał go do kadry na mecze towarzyskie oraz eliminacje do mistrzostw świata. Od tego czasu golkiper już regularnie pojawia się na zgrupowaniach dorosłej drużyny narodowej.
Pod koniec 2021 roku dostrzegł go też Karabach Agdam, a więc azerski potentat, który całkowicie zdominował krajowe podwórko i regularnie występuje w europejskich pucharach. Gugeszaszwili najpierw udał się tam na półroczne wypożyczenie. Zaprezentował się na tyle dobrze, że Karabach zdecydował się go wykupić.
W ten oto sposób Jagiellonia zarobiła 200 tysięcy euro (a więc niemal milion złotych) na zawodniku, który przez sześć lat nie rozegrał dla niej choćby jednego oficjalnego meczu.
Dziś 25-latek według Transfermarkt wyceniany jest już zresztą na ponad dwa razy większą kwotę. Na koncie ma trzy tytuły mistrza Azerbejdżanu, dwa puchary tego kraju i jeden występ w pierwszej reprezentacji. Obecnie razem z kadrą narodową uczestniczy w Euro 2024.
I choć miejsce w gruzińskiej bramce jest raczej zabetonowane przez świetnego Giorgiego Mamardaszwilego z Valencii, to Gugeszaszwili z pewnością będzie pracował na swoją szansę. Tak, jak zapracował na sportowy awans, który już teraz jest imponujący.
Autor: Marcin Paluch