Konflikt interesów
Pod koniec ubiegłego roku Sir James Ratcliffe stał się współwłaścicielem Manchesteru United, przejmując około 25% udziałów w klubie. Problem może stanowić fakt, że ekipa z Old Trafford to nie jedyny zespół, którego właścicielem lub współwłaścicielem jest Brytyjczyk. Jest on bowiem szefem grupy INEOS, której w całości podlega francuska Nicea – zespół, w którym występuje Marcin Bułka.
Według brytyjskich dziennikarzy zgodnie z nowymi regulacjami ze strony UEFY, dwa kluby, których właścicielem jest ta sama osoba, nie będą mogły rywalizować jednocześnie w tych samych rozgrywkach. W sytuacji, gdy każda z drużyn zakwalifikuje się do tych samych zmagań, wystąpić będzie w nich mógł tylko ten zespół, który zajął wyższe miejsce w końcowej tabeli swojej ligi.
Na ten moment sytuacja obu ekip wskazuje na to, że możliwy jest scenariusz, w którym np. zarówno Manchester United, jak i Nicea dostaną się do Ligi Europy. Ekipa Marcina Bułki zajmuje obecnie 5. miejsce w tabeli Ligue 1, które gwarantuje grę właśnie w tych rozgrywkach. “Czerwone Diabły” plasują się oczko niżej w klasyfikacji Premier League, ale miejsce w fazie grupowej na zapleczu Ligi Mistrzów mogą zapewnić sobie również wygrywając FA Cup, gdzie w półfinale zmierzą się z niżej notowanym Coventry City. Wówczas drużyna, która zajmie niższe miejsce na koniec sezonu (na dziś byłby to Manchester United) nie zagra w Europie.
Na ten moment ciężko jest jeszcze przewidzieć rozwój sytuacji w obu ligach, jednak scenariusz, w którym Manchester United nie zagrałby w pucharach przez zmiany właścicielskie jest jak najbardziej realny. Dla drużyny z Old Trafford byłby to spory problem nie tylko od strony sportowej, ale również finansowej.