Szczęsny ma debiut za sobą
Po kontuzji Marca-Andre ter Stegena i następnie szybkim zakontraktowaniu Wojciecha Szczęsnego, pewnie mało kto spodziewał się, że tak długo trzeba będzie czekać na debiut Polaka. W każdym razie 34-letni golkiper zaliczył właśnie swój pierwszy występ w “Dumie Katalonii”. Był on dość anonimowy, bo Blaugrana mierzyła się z wyjątkowo słabym przeciwnikiem.
Rywalem Barcelony było bowiem czwartoligowe UD Barbastro, które miało problemy nie tylko z nawiązaniem jakiejkolwiek akcji bramkowej, co często nawet z wyjściem z własnej połowy. “Duma Katalonii” całkowicie zdominowała gospodarzy, przejmując pełną kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi.
Nie znaczy to jednak, że o występie Szczęsnego nie można nic powiedzieć. Polak do końcówki meczu nie popełnił żadnego błędu. Posłano w jego kierunku jedno silne uderzenie – był jednak perfekcyjnie ustawiony, więc łatwo je złapał. Musiał także raz interweniować przy wyjściu z linii i zrobił to bezbłędnie, przy dużej pewności siebie. W grze nogami decydował się zazwyczaj na najprostsze rozwiązania, bo pressing Barbastro był chaotyczny i słabo zorganizowany.
Pierwszy błąd 34-latka przyszedł w 87 minucie, gdy nie porozumiał się z Gerardem Martinem przy wyjściu do piłki. Szczęsny zderzył się z kolegą i gdyby nie ratujący sytuację i wybijający futbolówkę Cubarsi – rywal strzeliłby gola. Ta sytuacja jest jedyną (i niestety dość poważną) rysą na występie byłego reprezentanta Polski, choć równie, a może nawet bardziej, należy tu obwiniać także lewego defensora Blaugrany.
Poważny jednak test formy Wojciecha Szczęsnego przyjdzie w dalszych etapach Pucharu Króla, przy lepszym rywalu. Można być jednak zadowolonym, że po tak długiej przerwie były reprezentant Polski zaliczył spokojne i bezbłędne przetarcie się z grą. Pozostaje czekać na decyzję Hansiego Flicka w sprawie podstawowego golkipera w Superpucharze Hiszpanii – być może będą to bowiem drugie rozgrywki przeznaczone dla Wojciecha Szczęsnego.
Barcelona ostatecznie wygrała 4:0 z Barbastro po dwóch bramkach Lewandowskiego oraz trafieniach Erica Garcii i Pablo Torre.