Wojciech Szczęsny trafił do Juventusu w 2017 roku, po dwóch świetnych sezonach na wypożyczeniu w Romie. Arsenal zgarnął za Polaka niespełna 15 milionów euro, co z dzisiejszej perspektywy było transferowym majstersztykiem turyńczyków. W pierwszym sezonie rozegrał 21 spotkań, w tym 17 ligowych. Ale ”Tek”, jak mawiają na niego w Juventusie, nie był wcale rozczarowany. Taki właśnie był plan klubu, by w debiutanckim sezonie Polak podpatrywał z bliska legendarnego Gigiego Buffona, słuchał jego wskazówek i powoli adaptował się do gry w Juve.
W kolejnym sezonie role się odwróciły. To Szczęsny bronił częściej i w ważniejszych meczach. Sezon 2017/18 zakończył z 41 spotkaniami, w tym aż 10 razy bronił w Lidze Mistrzów i 28 razy w Serie A. Później Buffon czmychnął na rok do PSG, a Szczęsny został bezapelacyjnym numerem jeden, którym jest do dziś. Po co wspominamy tak odległe czasy? Dlatego, że w przyszłym sezonie sytuacja ma się powtórzyć. Szczęsny ma zostać mentorem dla młodszego bramkarza, tak jak kiedyś uczył go fachu Gigi. Plan jest taki, by młody włoski bramkarz podpatrywał Szczęsnego, a w przyszłości go zastąpił.
Kiedy Szczęsny zakończy karierę?
Już w trakcie mundialu w Katarze Szczęsny zapowiedział, że to będą jego ostatnie MŚ. Możemy być więc niemal pewni, że odejdzie z reprezentacji Polski w lipcu, gdy drużyna Michała Probierza zakończy swój udział w Euro.
A jak to będzie wyglądało w Juventusie? Kontrakt Polaka wygasa 30 czerwca 2025 roku. Jeszcze na początku obecnego sezonu wydawało się, że Stara Dama rozważy sprzedaż Szczęsnego, bo klub nie gra w europejskich pucharach, a ”Tek” zgarnia ok. 6,5 milionów euro netto rocznie, czyli mniej tylko od Dusana Vlahovicia, serbskiego snajpera (7 mln). Słowem, mocno obciąża budżet klubowy.
Poza tym, gdy tylko otrzymywał szansę, to z dobrej strony pokazywał się Mattia Perin, zmiennik Szczęsnego. Ale temat jest już nieaktualny. Nikt już w Turynie nie myśli o pożegnaniu Polaka, bo choć drużyna wciąż nie zachwyca (jest trzecią siłą Serie A), to akurat Szczęsny broni kapitalnie.
W 30 meczach zachował aż 14 razy czyste konto, tracąc zaledwie 23 gole. Kilka jego interwencji było po prostu wybitnych. I najważniejsze, że zachwycał w starciach z mocnymi rywalami.
Piękna parada Polaka z Milanem:
Szczęsny zachwycił też ostatnio z Fiorentiną:
– Juventus będzie rozmawiał ze Szczęsnym o przyszłości dopiero pod koniec sezonu, ale w Turynie wszyscy są bardzo zadowoleni z Wojtka. Jedyną przeszkodą są jego wysokie zarobki, ale Polak będzie skłonny je obniżyć. Moim zdaniem ostatecznie obie strony dojdą do porozumienia – mówi Kanałowi Sportowem Mirko Di Natale z portalu Tuttojuve.com, który świetnie zna realia turyńskiego klubu.
– Może dojść do powtórki sytuacji sprzed lat, gdy Szczęsny podpatrywał Buffona i był jego zmiennikiem, a później został jedynką. W nowym sezonie ”uczniem” Polaka może zostać Marco Carnesecchi z Atalanty lub Michele Di Gregorio z Monzy. Chyba że Szczęsny przedłuży kontrakt do 2026 roku, wówczas Juve może zrezygnować z inwestowania dużych pieniędzy w młodego bramkarza i pozostać z dwójką: Szczęsny i Perin – tłumaczy włoski dziennikarz.
Kto może zostać uczniem Szczęsnego?
Carnesecchi to 23-letni włoski bramkarz Atalanty, który kilka miesięcy temu wygryzł ze składu Juana Musso, kupionego za ponad 20 milionów euro. A transfer Musso, jak na włoskie realia, był naprawdę poważną inwestycją. Argentyńczyk jednak nie zachwycał, a Carnesecchi zbiera pozytywne recenzje.
Jeszcze więcej dobrego mówi się o trzy lata starszym Di Gregorio. Bramkarz Monzy zachował czyste konto w 14 spotkaniach z 29 i stracił zaledwie 28 bramek. Ale najbardziej imponuje statystyka obronionych strzałów. Popisał się już 110 udanymi interwencjami. To najlepszy wynik na Półwyspie Apenińskim.