Szczęsny zapowiada walkę do końca
W piątek na ulicach Barcelony odbyła się huczna feta w ramach której piłkarze katalońskiej ekipy celebrowali zdobycie tytułu mistrzowskiego. Dzień wcześniej Blaugrana wygrała 2:0 z Espanyolem, definitywnie pieczętując tym samym zgarnięcie kolejnego pucharu. Ten sezon ekipy Hansiego Flicka jest ogromnym sukcesem. Nawet mimo odpadnięcia z Ligi Mistrzów na etapie półfinału, kibice nie mają powodów do narzekań. Na krajowym podwórku Barcelona zgarnęła wszystko co możliwe: ligę, puchar i superpuchar. Wojciech Szczęsny i Robert Lewandowski dołożyli swoją pokaźną cegiełkę do tego sukcesu.
— Zdobycie trzech tytułów to wspaniałe uczucie. Nie spodziewałem się tego, gdy odchodziłem na emeryturę. Nie byliśmy w stanie celebrować zdobycie czegoś z reprezentacją Polski, więc dobrze jest móc to zrobić tutaj, w Barcelonie – mówił Wojciech Szczęsny podczas fety. 35-letni bramkarz przypomniał również, że pozostała jedna ważna rzecz do zrealizowania. Chodzi o walkę o nagrodę najlepszego strzelca rozgrywek. — Jesteśmy szczęśliwi, że już wygraliśmy ligę, teraz pozostało tylko Robertowi wygrać Pichichi. Jesteśmy spokojni, ale zostały jeszcze dwa mecze, by Lewy wyprzedził Mbappe – kontynuował “Tek”, cytowany przez Mundo Deportivo.
Obecnie Robert Lewandowski traci trzy gole do Kyliana Mbappe w klasyfikacji najlepszych strzelców tego sezonu ligi hiszpańskiej. FC Barcelona w pozostałych dwóch kolejkach zmierzy się przed własną publicznością z Villarrealem (18.05) oraz na wyjeździe z Athletikiem Club (25.05). Real Madryt zagra z kolei przeciwko Sevilli (18.05) i Realowi Sociedad (25.05).

We wszystkich rozgrywkach tego sezonu Robert Lewandowski strzelił 40 goli. Do 25 trafień w lidze reprezentant Polski dołożył także 11 bramek w Lidze Mistrzów, trzy gole w Pucharze Króla oraz jedno trafienie w Superpucharze Hiszpanii. Lewy zanotował zdecydowanie mocniejsze wejście w sezon niż Kylian Mbappe. Wystarczy powiedzieć, że po 11. kolejkach miał na koncie aż 14 goli. Z biegiem czasu Francuz zdołał jednak nadrobić straty i wysunąć się na prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Walka pozostaje jednak otwarta.