Gdy Nicola Zalewski opuścił Inter, to wielu kibiców było rozczarowanych, bo Polak w Mediolanie wyraźnie odżył po nieudanym okresie w Romie i był cennym zmiennikiem w talii Simone Inzaghiego. Ale nie dość, że latem Inzaghiego zastąpił Cristian Chivu, to w dodatku Inter, sprzedając Zalewskiego do Atalanty za 17 mln euro, zarobił na czysto ponad 10 milionów euro w ciągu kilku miesięcy, więc z biznesowego punktu widzenia można było zrozumieć Inter. A z perspektywy zawodnika transfer do Atalanty wydawał się atrakcyjnym pomysłem.
Oczywiście, odejście z Bergamo trenera Gian Piero Gasperiniego, który spędził w „La Dei” dziewięć lat, i fakt, że drużynę przejmował Ivan Jurić, szkoleniowiec bez sukcesów, musiały zapalać czerwoną lampkę w głowie zawodnika. Trudno nie było się jednak oprzeć wrażeniu, że w Atalancie Zalewski będzie znacznie więcej grał niż w Interze, bo to jednak klub mniejszego kalibru. Początkowo pozytywny scenariusz się sprawdzał. Zalewski rozegrał 90 minut już w 1. kolejce Serie A, w drugim meczu biegał przez ponad godzinę, a w trzecim zdobył bramkę i miał asystę.
Później jednak zdarzyła się Polakowi mała kontuzja, a przy okazji Ivan Jurić skarżył się na grę defensywną Nicoli. A że Atalanta osiągała mierne wyniki, to Juricia zastąpił Raffaele Palladino.
Pod okiem nowego trenera Zalewski rozegrał zaledwie 108 minut z 360 możliwych. W tym czasie nie zdobył bramki i nie zanotował asysty. Czy są więc powody do niepokoju?

(Transfermarkt)
– Polscy kibice powinni się martwić sytuacją Zalewskiego, jeśli mają nadzieję, że będzie często grał. Nicola dobrze zaczął sezon, jako podstawowy gracz. Z czasem jednak notował coraz gorsze występy i stracił miejsce w składzie. Jego notowania u Ivana Juricia nie wyglądały zbyt dobrze, a teraz nie jest lepiej, bo Raffaele Palladino preferuje doświadczonych graczy. I właśnie dlatego stawia na Zappacostę, który z pewnością jest lepszy w obronie od Nicoli – mówi Kanałowi Sportowemu Matteo Spini z „L’Eco di Bergamo”.
Zalewski to bez wątpienia uniwersalny piłkarz, który w trakcie swojej kariery grywał na różnych pozycjach. I jako ofensywny skrzydłowy, i jako wahadłowy i jako boczny obrońca. Z czasem jego uniwersalność mogła się poniekąd stać jego wadą, bo do dziś nie do końca wiadomo, jaka jest jego optymalna pozycja. Atalanta gra z wahadłowymi, ale Zalewski ma luki w grze defensywnej. Z kolei jak na ofensywnego skrzydłowego Polak notuje zdecydowanie zbyt mało liczb.
– Atalanta zapłaciła za Nicolę aż 17 milionów euro. To dużo, biorąc pod uwagę, jaką ma ofensywną rolę, a jaki styl ma Atalanta. Nie sądzę, żeby był kimś więcej niż rezerwowym. Chyba, że Palladino zacznie go traktować nie jako wahadłowego, a jako ofensywnego skrzydłowego. Nie można tego wykluczyć, bo Ademola Lookman wyjeżdża na miesiąc na Puchar Narodów Afryki, a jego zmiennikami na lewym skrzydle są Ibrahim Sulemana i Daniele Maldini, którzy rozczarowują – podsumowuje włoski dziennikarz.
Poprosiliśmy o głos także Marinę Belotti z „Corriere dello Sera Bergamo”. Ona także dostrzega wady Zalewskiego, a zarazem widzi światełko w tunelu.
– Do tej pory Nicola grał niewiele, bo Palladino na lewej stronie preferował doświadczenie Zappacosty i umiejętności obronne Lorenzo Bernasconiego. Zalewski jest bardzo dobry w atakowaniu z głębi skrzydła, jednak musi poprawić swoją grę w obronie. Myślę jednak, że nie ma powodu do obaw, bo kontuzji nabawił się prawy wahadłowy Raoul Bellanova, który do gry wróci dopiero za miesiąc, a przed Atalantą intensywny terminarz – uważa włoska dziennikarka.

Terminarz Atalanty dostarcza „SuperScore„
Zajmująca dopiero 12. miejsce w Serie A Atalanta rywalizuje także w Lidze Mistrzów (5. miejsce) i w Pucharze Włoch (przed nią 1/4 finału z Juventusem). W najbliższym czasie ekipę Palladino czeka granie co trzy dni. Albo Zalewski wskoczy do pociągu, albo zostanie na peronie. Teraz piłka po jego stronie.










