System VAR wprowadzono do piłki nożnej właśnie po to, aby błędy sędziowskie nie wypaczały wyników meczów, lecz były naprawiane i dzięki korekcie rezultaty były prawidłowe. Niestety, na początku szlagierowego meczu w Białymstoku sędzia się pomylił i podyktował rzut karny, którego być nie powinno.
Adrian Dieguez dosyć ryzykownie zbliżał się do biegnącego za piłką Michaela Ameyawa, ale zdążył się zatrzymać w odpowiednim miejscu, aby go nie sfaulować. Ameyaw błyskawicznie zdał sobie sprawę z bliskości rywala i, zamiast biec za piłką, wystawił swoją lewą nogę, zahaczył nią o nogę rywala i upadł sugerując, iż Dieguez go sfaulował. Sędzia Jarosław Przybył dał się nabrać na ten numer – gwizdnął i podyktował rzut karny.
Sędzia wideo Tomasz Kwiatkowski powinien wezwać Przybyła do monitora, pokazać mu powtórki tej sytuacji, ale niestety… system VAR akurat się zepsuł. Z tego powodu Kwiatkowski nie mógł zweryfikować decyzji i nie mógł dać koledze szansy do naprawienia błędu. W efekcie z rzutu karnego Ivi Lopez strzelił gola, który dał gościom prowadzenie. To oznacza, że przebieg meczu i jego wyniki zostały wypaczone.
Mecz Jagiellonia – Raków zakończył się remisem 2:2.