Wisła nie boi się rywala
Zawodnicy Wisły Kraków pierwszą groźną sytuacje stworzyli sobie w 6. minucie gry. Angel Baena popędził prawym skrzydłem i dośrodkował w pole karne, a tam Szymon Sobczak zdecydował się na uderzenie piętą. Piłka po strzale 31-latka minęła jednak słupek bramki strzeżonej przez Valentina Cojocaru. Dwie minuty później blisko samobójczego trafienia był Leo Borges, który niefortunnie podbił futbolówkę, a ta następnie odbiła się od poprzeczki.
“Biała Gwiazda” nie zwalniała tempa, a w 33. minucie fantastyczną interwencją popisał się Cojocaru,. Z powietrza huknął Jesus Alfaro. Pierwsza groźna sytuacja Pogoni i pojedynek z Antonem Czyczkanem przegrał Linus Wahlqvist. Z kolei w końcówce pierwszej połowy znów w roli głównej wystąpił Sobczak. Strzał napastnika Wisły ostatecznie wylądował na słupku po kolejnej obronie Cojocaru.
Dramat Pogoni Szczecin
“Duma Pomorza” wyszła na prowadzenie w 75. minucie, a na listę strzelców wpisał się Eftimios Koulouris. Wyrzut z autu, Przyborek zagrywa do Greka, a ten z chirurgiczną precyzją finalizuje akcje. Warto zwrócić uwagę na spryt napastnika Pogoni, który tuż przed uderzeniem spojrzał jak ustawiony jest Czyczkan.
Kiedy kibice i sztab szkoleniowy Pogoni szykowali się już do świętowania pierwszego trofeum w historii, Wisła doprowadziła do remisu. W ostatniej akcji meczu do siatki trafił Eneko Satrústegui. Hiszpański defensor w wielkim stylu zrehabilitował się za błąd w starciu z Podbeskidziem Bielsko-Biała.
Dogrywka i kolejny cios spada na “Portowców”. Fatalny błąd Borgesa wykorzystuje Angel Rodado. Lider klasyfikacji strzelców Fortuna 1 ligi nie dał szans żadnych szans Cojocaru. Natomiast w drugich 15 minutach wynik nie uległ już zmianie i piąty Puchar Polski oficjalnie zawita do Krakowa. “Biała Gwiazda” jest pierwszym przedstawicielem zespołu z zaplecza PKO BP Ekstraklasy, któremu udało się sięgnąć po krajowe trofeum od 1996 roku i wygranej Ruchu Chorzów.
Pogoń Szczecin – Wisła Kraków 1:2 (0:0)
75. Koulouris – 90+9. Satrustegui, 93. Rodado