Rodado z kolejnymi golami
Spotkanie rozpoczęło się od zamieszania na trybunach, którego można było się spodziewać. Na trybunie kibiców GKS-u Tychy pojawił się transparent wymierzony w kierunku Wisły i prezesa Jarosława Królewskiego. Było to pokłosie komunikatu klubu o niewpuszczaniu fanów “Białej Gwiazdy” i późniejszej kontroli PZPN.
Sam mecz również nie zawiódł. Lepiej weszli w niego gospodarze – już w szóstej minucie do siatki trafił Kacper Wełniak. Na odpowiedź “Białej Gwiazdy” trzeba było czekać do 29. minuty – po fantastycznej asyście Macieja Kuziemki, gola na 1:1 strzelił Julius Ertlthaler.
Po zmianie stron coraz większą przewagę zaczęła osiągać Wisła Kraków, a do głosu doszedł jej gwiazdor, Angel Rodado. Hiszpan potwierdził, że znajduje się w znakomitej formie i dwukrotnie trafił do siatki – w 55. i 61. minucie. Wydawało się, że goście mają wszystko pod kontrolą.
Wisła wygrywa wymianę ciosów
GKS Tychy nie zamierzał się jednak poddawać i zdołał doprowadzić do wyrównania za sprawą Jakuba Bierońskiego i Marcela Marcela Błachewicza. Radość gospodarzy trwała jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund, bowiem po chwili Wisłę na prowadzenie wyprowadził Julian Lelieveld.
Tym samym “Biała Gwiazda” zanotowała najlepszy start ligowego sezonu od 16 lat. Po raz ostatni wygrała trzy pierwsze mecze w lidze w sezonie 2009/10 – wówczas na start Ekstraklasy ogrywała Ruch Chorzów, Zagłębie Lubin i GKS Bełchatów.