Wisła Kraków rozbiła Stal Stalową Wolę
Już od samego początku spotkania wiadome było, że tempo boiskowych wydarzeń będzie całkiem spore. Po kwadransie gry wiślacy byli na prowadzeniu. Doskonale prawym skrzydłem urwał się Angel Baena, który po otrzymaniu piłki jedynie podciął ją na bramkarzem i spokojnie odprowadził wzrokiem do siatki.
Gospodarze nie pozostawali dłużni i do wyrównania doprowadzili po sześciu minutach. Kluczem okazał się bity z okolic 25 metra rzut wolny. Piłka na pierwszy rzut oka mogła wydawać się za bardzo przeciągnięta, ale nie dla Łukasza Furtaka. Obrońca gospodarzy dopadł futbolówkę i skierował ją do bramki niemalże z samej linii końcowej.
Jeszcze przed przerwą mocny akcent zapisali na swoje konto wiślacy. Biała Gwiazda w ciągu zaledwie dwóch minut zdobyła dwie bramki, wracając na prowadzenie. Najpierw celną główką po rzucie rożnym popisał się Mariusz Kutwa, a kilkadziesiąt sekund później rakietę w kierunku bramki posłał Olivier Sukiennicki.
W drugiej połowie przewaga podopiecznych Mariusza Jopa była już bezdyskusyjna. Wiślacy przeważali w każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła, co szybko udokumentowali kolejną bramką. Fatalny błąd bramkarza gospodarzy wykorzystał Jesus Alfaro
Jeszcze gorszą wiadomością dla Stali Stalowa Wola była piąta bramka zdobyta przez przyjezbych. Na sześć minut przed zakończeniem spotkania wynik swoim strzałem ustalił Łukasz Zwoliński.