Wisła znowu zmienia trenera!
Kazimierz Moskal ze względu na słaby start sezonu ligowego błyskawicznie stracił posadę szkoleniowca Wisły Kraków. “Biała Gwiazda” plasuje się obecnie na 16. miejscu tabeli z zaledwie jednym odniesionym zwycięstwem po siedmiu rozegranych meczach.
Choć sytuacja ligowa klubu jest fatalna, to większość ekspertów i dziennikarzy nie upatruje winy akurat w trenerze. Zwraca się uwagę na krótką kadrę, bałagan w strukturach klubu, czy konieczność łączenia ligi z kwalifikacjami do europejskich pucharów. Po raz kolejny podkreśla się także na całkowity brak cierpliwości władz polskich klubów.
— Nigdy w życiu nikt nie potwierdził moich słów w tak błyskawicznym tempie – napisał Rafał Grodzicki załączając jego wypowiedź z niedzieli braku cierpliwości i zaufania w polskim futbolu.
— Korzystając z okazji, chciałbym przypomnieć zestawienie ławki rezerwowych Wisły Kraków z połowy lipca, z meczu rewanżowego z Llapi (klub ma grać na dwóch frontach plus Puchar Polski) – skomentował Jakub Olkiewicz zwracając uwagę na deficyty kadrowe z którymi musiał mierzyć się Kazimierz Moskal.
— Wyłączając trenerów tymczasowych, siedmiu ostatnich trenerów w Wiśle pracowało średnio… 8 miesięcy. Tylko jeden z nich przekroczył barierę 400 dni. W ciągu 4 lat i 6 miesięcy Wisła Kraków zatrudniła 10 trenerów – podkreślił Stanisław Madej.
— Na Wiśle śpiewa się “Moskal Kazimierz, nie rusz Kazika, bo zgniesz”. Odważnie Jarosław Królewski – dodał Michał Trela. — W naszej kopanej czas na coś nowego. Fornalik do Wisły, a Moskal do Zagłębia – ironizuje z kolei Wojciech Kowalczyk.
— Urocza jest w piłce jej zawiłość i trudność. Można być wybitnym biznesmenem, nieprzeciętnym mózgiem, osiągać wielkie sukcesy, zarabiać miliony i zmieniać świat, a jak trzeba sprawić, by 11 facetów w krótkich gaciach potrafiło kopać prosto piłkę, to pojawia się pasmo porażek – spuentował Marcin Borzęcki.