Znakomity początek Wisły Kraków w meczu z Cercle Brugge
Wiślacy do Belgii pojechali bez większych szans na awans do fazy ligowej Ligi Konferencji. Podopieczni Kazimierza Moskala musieliby odrobić aż pięć bramek różnicy, co do pierwszym spotkaniu z Cercle Brugge wydawało się wykonalne. Tymczasem, Biała Gwiazda weszła w spotkanie w piorunującym stylu!
Wiślacy od początku spotkania w Belgii wydawali się mieć optyczną przewagę. Strzelanie już w piętnastej minucie rozpoczął Alan Uryga. Trzy minuty póżniej prowadzenie krakowian podwyższył jeszcze Tamas Kiss. Mimo to sytuacja Wisły wciąż była skomplikowana. Do marzeń o doprowadzeniu do dogrywki wciąż potrzebowali trzech kolejnych trafień.