Wielkie Derby Dolnego Śląska od zawsze elektryzowały kibiców
W przyszłym roku minie 40 lat od pierwszych Wielkich Derbów Dolnego Śląska między Zagłębiem Lubin a Śląskiem Wrocław. Oba zespoły spotkały się po raz pierwszy w sezonie 1985/86 na stadionie w Lubinie. Wówczas górą byli goście z Wrocławia, którzy wygrali aż 3:0. W rewanżu we Wrocławiu padł bezbramkowy remis 0:0. W kolejnych latach w derbach lepiej radzili sobie piłkarze z Lubina, którzy między 1986 a 1991 rokiem wygrali aż 7 z 9 spotkań.
Łącznie w historii Zagłębie spotkało się ze Śląskiem 51 razy. Bilans korzystniejszy dla “Miedziowych”, którzy wygrali 21-krotnie. 18 razy wygrywał Śląsk, a w 12 meczach padł remis. Dodatkowo w 1997 roku Zagłębie wygrało jeszcze jeden mecz walkowerem. Ostatnie derby rozegrane w grudniu 2023 roku zakończyły się wygraną Śląska 2:1.
Teraz znów zapowiada się ciekawe spotkanie. – Jest to mecz derbowy, bardzo ważny dla Śląska i naszych kibiców. Chcemy zrobić im wspaniały prezent i wygrać to spotkanie. Na pewno spodziewam się twardego meczu, trudnego. Takiego, który będzie trzeba wybiegać, w którym będzie trzeba pokazać jakość piłkarską – mówił na konferencji prasowej trener Śląska Jacek Magiera.
Co łączy Zagłębie Lubin i Śląsk Wrocław?
Trwający sezon nie jest udany dla obu drużyn, choć bardziej zawodzą wicemistrzowie Polski. Ci wygrali tylko jeden mecz w dotychczasowych 12 spotkaniach i znajdują się w strefie spadkowej. Zagłębie jest nieco wyżej – z 15 punktami plasuje się na 12. miejscu. Nie są to jednak wymarzone wyniki tych ekip.
Co łączy te dwie ekipy w tym sezonie? Problemy defensywne i ofensywne. Zawodnicy Zagłębia i Śląska zdobyli dotychczas po 11 trafień w Ekstraklasie. Śląsk stracił 19 bramek, a Zagłębie jedną mniej. Obie drużyny nie mają wyraźnego lidera na boisku, co nie ułatwia w odnoszeniu korzystnych wyników.
Drużyny Zagłębia i Śląska łączy także postać Jakuba Świerczoka. Napastnik w przeszłości nosił barwy “Miedziowych”, a obecnie gra w Śląsku. Czy trafi do siatki swojej byłej drużyny?
Jakiego meczu należy się spodziewać?
O to, czego powinniśmy spodziewać się po poniedziałkowych derbach zapytaliśmy Filipa Macudę, dziennikarza Sport.pl i obserwatora dolnośląskiej piłki.
– Nie wiem, czy można powiedzieć, że Śląsk wyszedł już z kryzysu, ale nastąpiło wyraźne odbicie. Kluczowe był mecz z Rakowem. Pokonanie Stali – zwłaszcza w drugiej połowie – nie przyszło z taką łatwością. Remis z zespołem Marka Papszuna był całkowicie zasłużony, a spotkanie z Radomiakiem było najlepszym meczem Jacka Magiery w tym sezonie. Takiego Śląska – ofensywnie usposobionego, odbierającego piłkę na połowie rywala, agresywnego i grającego z odpowiednim nastawieniem – z pewnością chcą oglądać kibice. Jakie będą te derby? To trudne pytanie, bo przypominam sobie poprzedni sezon. Śląsk przyjechał do Lubina tuż przed świętami Bożego Narodzenia, będąc liderem tabeli i śrubując liczbę meczów bez porażki. Zagrał beznadziejną pierwszą połowę i dopiero po przerwie się obudził. Wygrał 2:1. Nie zdziwi mnie, jeśli poniedziałkowe spotkanie zakończy się podobnym wynikiem – czy to w jedną, czy w drugą stronę – ocenił.
Pierwszy gwizdek w derbowym meczu w poniedziałek 4 listopada o 20.30.