Kibice Juventusu przeżywają trudne chwile. Turyńczycy opuścili podium Serie A, a tak wstydliwej skuteczności strzeleckiej (ledwie 49 goli w 36 meczach) nie mieli od czasów II WŚ. Paradoksalnie, najmniej pretensji można mieć do środkowego napastnika – Dusana Vlahovicia.
To właśnie 24-letni Serb już w 4. minucie wykorzystał przytomne podanie Andrei Cambiaso, zdobywając swoją 18. bramkę w sezonie.
Ale Vlahović to napastnik, którego nie rozlicza się tylko z bramek. Serba chwali się za nieustępliwość, wygrane pojedynki i energię, którą daje zespołowi. W pierwszej połowie nie oddał jednak więcej strzałów. Zresztą, to było jedyne celne uderzenie po 45 minutach. Mattia Perin, zastępujący Wojciecha Szczęsnego, nie miał nic do roboty.
Tuż po przerwie Isak Hien, stoper Atalanty, powalił Vlahovicia w polu karnym, ale arbiter uznał, że była to walka bark w bark. Żółtą kartkę zobaczył… napastnik Juventusu za zbyt głośne protesty. Włoska prasa będzie do feralnego starcia jednak wracała.
Tak jak wrócić do żywych chciała Atalanta, dla której było to ostrzeżenie, że zaraz może być po meczu. Trener Gian Piero Gasperini, który prowadzi klub od 2016 roku, już w 59. minucie dokonał potrójnej zmiany. Ale choć to zespół z Bergamo częściej utrzymywał się przy piłce, to Juve groźnie kontrowało, szczelnie broniło dostępu do własnej bramki i ostatecznie wygrało 1:0.
Milik królem strzelców!
Cztery lata temu – 17 maja 2020 roku – Arkadiusz Milik w serii jedenastek wykorzystał decydujący rzut karny, pokonując legendarnego Gigiego Buffona. To być może była najpiękniejsza noc w karierze Milika, bo właśnie jako napastnik Napoli zdobył jedyne w karierze trofeum. Po czterech latach znowu wygrał Puchar Włoch, ale tym razem jego rola w finale była marginalna – zmienił Vlahovicia w 81. minucie.
I choć w tym meczu Polak nie wypracował sobie żadnej groźnej sytuacji, to i tak został królem strzelców Coppa Italia. Zawdzięcza to czterem trafieniom (w półfinale pokonał bramkarza Lazio, a wcześniej ustrzelił hat-tricka przeciwko Frosinone). Wojciech Szczęsny też odebrał złoty medal, ale on w Pucharze Włoch nie rozegrał ani minuty.
Przyszłość Polaków z Juventusu nie jest jasna, a prasa pełna jest plotek. Prawdopodobnie był to ostatni triumf Massimiliano Allegriego z Juventusem. O ile pierwsza kadencja włoskiego trenera była niemal perfekcyjna (pięć mistrzostw Włoch, cztery puchary kraju oraz dwa finały Ligi Mistrzów), o tyle druga kadencja, która trwa już trzeci sezon, mocno zmęczyła kibiców. Nawet tych, którzy początkowo akceptowali jego defensywną filozofię.
W lipcu jego następcą najprawdopodobniej zostanie Thiago Motta, autor sukcesów Bolonii. Ale zanim Allegri odejdzie, czeka go szampańska noc w Rzymie, gdzie rozegrano finał. To był jedyny miły akcent Juventusu w tym sezonie.
Atalanta wciąż może zszokować Europę
No i słówko o pokonanych. Odmienne nastroje panują w Bergamo. Gasperini od lat jest podziwiany za rozwój Atalanty. Problem w tym, że choć La Dea już na dobre zaadaptowała się w czołówce Serie A, to wciąż nie zdobyła żadnego trofeum w XXI wieku. Doświadczony włoski trener będzie miał jednak okazje do rehabilitacji, bo Atalanta zagra w finale Ligi Europy z Bayerem Leverkusen. Bayerem, który w tym sezonie jeszcze nie przegrał.
Ale każda seria, nawet tak znakomita, się kiedyś kończy, prawda?
![Igrzyska się rozpoczęły! Tak wyglądali Polacy na ceremonii [WIDEO]](https://daf17zziboaju.cloudfront.net/wp-content/uploads/2024/07/26221104/2XM8XAC.jpg)
