HomePiłka nożnaWielka klęska. To dlatego projekt Alonso w Realu dobiega końca

Wielka klęska. To dlatego projekt Alonso w Realu dobiega końca

Źródło: Kanał Sportowy

Aktualizacja:

Xabi Alonso był kontraktowany w Realu Madryt z myślą o długoterminowym projekcie. Teraz jest jednak o mecz od zwolnienia. Jak do tego doszło?

Xabi Alonso

IMAGO/NEWSPIX.PL

Alonso o krok od zwolnienia

Poprzedni sezon był dla Realu Madryt ogromnym rozczarowaniem. Po wygraniu mistrzostwa i Ligi Mistrzów, nadzieje kibiców zostały rozbudzone długo wyczekiwanym transferem Kyliana Mbappe. Zakładano, że Francuz będzie idealnym dopełnieniem zespołu, brakującym puzzlem, jako że Królewscy nie mieli wówczas typowego goleadora w linii ataku. Drużyna straciła co prawda między innymi Nacho Fernandeza będącego liderem w szatni, czy Toniego Kroosa, który odpowiadał za niemalże całe rozegranie zespołu, ale i tak odczucia były głównie pozytywne.

Tymczasem Los Blancos rozgrywali słaby mecz za słabym meczem. Trudno było znaleźć jakikolwiek aspekt, który w Realu Madryt funkcjonował. Carlo Ancelotti co chwile rotował ustawieniami, formacjami, taktyką, ale nie mógł znaleźć tego złotego środka. Włoch z każdym kolejnym miesiącem sprawiał wrażenie coraz bardziej zdesperowanego: bez przerwy zwracał uwagę na brak zaangażowania i poświęcenia w grę obronną. Dziury w defensywie Królewskich były gigantyczne, co wykorzystywał niemalże każdy poważniejszy rywal.

Oshee
Oshee

Wystarczy powiedzieć, że FC Barcelona wygrała każdy z czterech Klasyków z poprzedniego sezonu, strzelając w nich łącznie szesnaście bramek. Kompromitacja na krajowym podwórku została również zwieńczona solidnym laniem od Arsenalu w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, gdy Kanonierzy odprawili z kwitkiem Real Madryt, wygrywając w dwumeczu 5:1. Takie rezultaty w madryckim klubie nie mogą przejść bez reakcji. Stało się jasne, że po zakończeniu sezonu zespół przejdzie gruntowne zmiany.

Rozpoczęła się przebudowa

Wszystko zaczęło się od podziękowania Carlo Ancelottiemu. Zasłużony włoski trener opuścił drużynę i dołączył do reprezentacji Brazylii, a w jego miejsce został zakontraktowany Xabi Alonso. W tym miejscu warto przypomnieć, że Alonso swego czasu był również priorytetem wielu innych czołowych zespołów, w tym chociażby Bayernu Monachium, czy Liverpoolu. Wielu rozpatrywało go w kategorii najlepszego trenera młodego pokolenia z racji jego osiągnięć w Bayerze Leverkusen. Dokonał tam historycznych rzeczy, wygrywając chociażby krajowy dublet w sezonie 2023/24.

Co do jego warsztatu trenerskiego nie było zatem wątpliwości. Było jasne, że przedstawi on zupełnie nowe spojrzenie na futbol, zgoła inne od tego Carlo Ancelottiego. Alonso jest trenerem stawiającym na wysoki, agresywny pressing, na dominowanie posiadania piłki i kontrolowanie przebiegu meczu z piłką przy nodze. Ma jasno wyklarowane pomysły na grę zespołu. Już na pierwszej konferencji prasowej mówił, że chce, by jego Real Madryt grał przebojowy futbol.

Nie miał prostego zadania na starcie. Nie otrzymał typowego, długiego presezonu, bo musiał przygotowywać się do Klubowych Mistrzostw Świata. Klub poszedł mu jednak na rękę wzmacniając defensywę: zakontraktowano Trenta Alexandra-Arnolda z Liverpoolu i Deana Huijsena z Bournemouth. KMŚ miały być pierwszym przetarciem z nowym spojrzeniem trenera. Królewscy rzeczywiście prezentowali inny futbol, wychodzili z bardziej dominującym nastawieniem, chcąc zepchnąć rywala jak najniżej.

Początek wlał nadzieję

Real Madryt dotarł do półfinału turnieju, eliminując w fazie pucharowej wcześniej Juventus czy Borussię Dortmund. W półfinale zebrał jednak solidne lanie od PSG, przegrywając aż 0:4. Mimo tak wielkiej porażki, odczucia co do pierwszych tygodni Xabiego Alonso w nowej ekipie były dość pozytywne. Szczególnie, że już ten pełnoprawny start sezonu naznaczony był bardzo dobrymi rezultatami. W czternastu pierwszych meczach Królewscy zaliczyli trzynaście zwycięstw – jedyną plamą były tylko przegrane w fatalnym stylu derby Madrytu (2:5).

Największe nadzieje rozbudził wygrany 2:1 mecz z Barceloną. Wynik był skromny, ale gra Los Blancos napawała wielkim optymizmem. I choć klub był wówczas w bardzo dobrej sytuacji sportowej, w mediach mówiło się o narastającym konflikcie między zawodnikami a trenerem. Przykładem napiętych relacji miała być chociażby reakcja Viniciusa Juniora po zmianie w Klasyku, gdy w 72. minucie Xabi zdecydował się go zmienić na rzecz Rodrygo. Wówczas rozwścieczony Vini zszedł od razu do szatni, choć później zreflektował się i wrócił na ławkę rezerwowych.

Media informowały, że zawodnicy Królewskich – na czele właśnie z Viniciusem Juniorem – nie są zadowoleni z sposobu zarządzania szatnią przez Xabiego Alonso. Miał on być zbyt zdystansowany, metodyczny, chłodny. Prasa spekulowała, że zawodnicy narzekają na zbyt długie analizy wideo, czy zbyt częste odprawy taktyczne. Ile prawdy było w tych doniesieniach można tylko zgadywać – faktem jest jednak, że na boisku rzeczywiście było widać, że połączenia między trenerem a zawodnikami właściwie nie ma.

Pierwszy… i ostatni kryzys?

Założenia Xabiego nie były już wypełniane z takim samym zaangażowaniem jak na początku sezonu, a on sam bał się w jakikolwiek sposób na to zareagować. Nie odstawiał ważnych zawodników od składu, a wręcz przeciwnie – robił z nich nietykalnych. Porażka 0:1 z Liverpoolem i następnie remisy z Rayo i Elche rozpaliły w Valdebebas alarm, a reakcji trenera nie uświadczono. Tak jakby bał się jeszcze bardziej podpaść szatni, jakby obawiał się utracenia resztek sympatii szatni. Nie było śladu po zapowiadanej na starcie przygody merytokracji, podejścia w stylu „nie ma nietykalnych”.

Alonso stopniowo tracił autorytet, trzymając się poszczególnych nazwisk, rezygnując nawet z próby budowania rezerwowych. Niektóre doniesienia medialne sugerowały również, że zaczął przychylać się pomysłom zawodników co do skrócenia odpraw taktycznych, czy poluzowania ich obowiązków taktycznych. Znów – nie wiadomo ile w tych informacjach było prawdy, ale podczas oglądania meczów gołym okiem było widać, że niektórzy piłkarze na murawie czują się zdecydowanie za pewnie. Tak jakby wiedzieli, że niezależnie od ich gry, nie czekają na nich żadne konsekwencje.

Z wyjątkiem pojedynczych meczów, Real Madryt od wygranego Klasyku i incydentu z Viniciusem upada. To nie przypadek, że drużyna przestała nakładać wysoki pressing w ten sam sposób co wcześniej. Że Brahim lub Mastantuono (nawet po wyleczeniu kontuzji), którzy wcześniej nawet mimo gorszej formy czy widocznych braków realizowali plan trenera, zniknęli ze składu, że Vinicius i Bellingham stali się nietykalni. Że Valverde już praktycznie nie gra na prawej obronie, na co wcześniej narzekał – czytamy w „MARCE”.

Zidane, Klopp, Arbeloa

Po Klasyku Xabi przestał pełnić funkcję trenera, a zaczął zajmować się ujarzmianiem ego zawodników. Czyli robił coś dokładnie przeciwnego niż to, po co go zatrudniono. Bitwę bez wątpienia wygrali piłkarze. Dzisiaj Alonso stracił władzę i to bardziej szatnia zarządza nim, niż on szatnią. Jego projekt, który na początku miał sens i spójność, upadł ze względu na chodzenie na ustępstwa. Real Madryt ponownie stał się drużyną bez wyraźnej tożsamości – kontynuuje madrycki dziennik.

Teraz hiszpańskie media zgodnie informują, że wtorkowy mecz z Manchesterem City ma być starciem o „być albo nie być” dla Xabiego Alonso. W razie porażki, lub nawet remisu, najprawdopodobniej pożegna się z posadą. Kto go zastąpi – tego jeszcze nie wiadomo. Wśród wymarzonych opcji Florentino Pereza wymienia się głównie Zinedine’a Zidane’a, ale również Jurgena Kloppa. Niektórzy podkreślają jednak, że jeden jest już dogadany z reprezentacją Francji, a drugi dobrze czuje się w Red Bullu.

Niewykluczone, że Real Madryt będzie musiał skłonić się ku opcji tymczasowej. Tutaj wśród możliwości jest Raul Gonzalez, Santiago Solari i Alvaro Arbeloa. Każdy z nich doskonale zna struktury klubu, choć naturalnie brakuje im doświadczenia i pojawiają się wątpliwości co do ich warsztatu trenerskiego.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Lechia Gdańsk zbije na nim fortunę. Ogromny wzrost wartości gwiazdora
Hansi Flick potwierdził. Złe wieści dla Wojciecha Szczęsnego!
Wielka klęska. To dlatego projekt Alonso w Realu dobiega końca
Lukas Podolski przerwał milczenie po zakupie akcji Górnika. „Walczymy dalej”
Polski napastnik dopiął swego! Pierwszy gol w Serie A [WIDEO]
Lukas Podolski ma nową rolę w Górniku Zabrze! Nowy rozdział w historii klubu
Real Madryt osłabiony! Kolejna kontuzja w szeregach Królewskich
Odrzut z Manchesteru United zachwyca. Stał się gwiazdą Serie A
Pachnie aferą na mundialu! Wsparcie dla środowiska LGBT w meczu… Iran – Egipt!
Mateusz Bogusz może wrócić do Europy! Jest na radarze klubu z ligi TOP5!