FC Barcelona przegrała u siebie 1:2 z PSG w 2. kolejce Ligi Mistrzów, a Robert Lewandowski odegrał marginalną rolę, wchodząc na boisko na ostatnie kilkanaście minut. Hiszpańskie media były krytyczne, podsumowując jego występ. Dziennik “AS” wymownie ocenił grę napastnika. – Był całkowicie nieistotny, choć prawdą jest, że biorąc pod uwagę przebieg meczu, był to dla niego najgorszy możliwy scenariusz – czytamy.
Nieco mniej krytycznie dziennikarze odnieśli się do gry Wojciecha Szczęsnego, wskazując na dwie udane obrony. – Nie miał szans przy obu straconych bramkach. Miał dwie dobre interwencje, jedną po strzale Achrafa Hakimiego, a drugą po strzale Bradley’a Barcoli – napisano. Nieco inną optykę na występ Polaka miał Artur Wichniarek, który gościł w programie Kanału Sportowego.
Wichniarek wprost o Szczęsnym
Barcelona objęła prowadzenie po golu Ferrana Torresa, a pod koniec pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Senny Mayulu, 19-latek, który zastąpił kontuzjowanego Ousmane Dembele. Napastnik trafił do siatki po błędach Erica Garcii i Pau Cubarsiego. Tym samym Szczęsny musiał skapitulować po kilku dobrych interwencjach.W samej końcówce skapitulował po raz drugi, bo zwycięskiego gola strzelił Goncalo Ramos.
– Czy Szczęsny mógł wczoraj zrobić coś więcej? Myślę, że przy drugiej bramce. To była taka nieszczęśliwa interwencja. Strzał szedł w niego i dostał go gdzieś pod ręką. Przy pierwszej bardzo dobrze zachował się piłkarz PSG – ocenił Wichniarek.
– Hansi Flick nie ma planu “b”, jeśli chodzi o grę Barcelony. Obojętnie jaki Barcelona ma dzień i jak wygląda, Flick zawsze gra to samo. On zaczął ten styl gry, w którym jego zespoły dominują, już w Bayernie. Tłumaczył wtedy, że “może nie mamy najlepszej obrony, ale zawsze strzelimy o gola więcej niż rywale”. W środę Barcelona powinna pogodzić się z tym, że remis z Paris Saint Germain to wynik do wzięcia, a nie ryzykować w końcówce i przez to tracić punkty – podsumował Barcelonę Wichniarek.
Po dwóch rozegranych spotkaniach Barca z dorobkiem trzech punktów zajmuje 16. miejsce w tabeli ligowej Ligi Mistrzów. W następnej serii gier Katalończycy zmierzą się przed własną publicznością z Olympiakosem Pireus.