Średni optymizm po meczach z Litwą i Maltą
Dwa pierwsze mecze reprezentacji Polski w eliminacjach mistrzostw świata 2026 przebiegły z jednej strony po myśli sztabu i kibiców, a z drugiej kompletnie rozczarowały. Na plus, mimo wszystko, należy zaliczyć wyniki – 1:0 z Litwą i 2:0 z Maltą dają póki co względny spokój w tabeli grupy G.
Znacznie gorzej prezentowała się jednak postawa kadry Michała Probierza. W obu starciach biało-czerwoni wręcz powinno zdecydowanie zdominować przeciwników, ale w istocie tak nie było. Litwa i Malta potrafiły sprawić naszej reprezentacji nieco problemów, a kilkukrotnie na posterunku musiał stanąć Łukasz Skorupski.
Ostatecznie marcowe zgrupowanie Polacy zakończyli z kompletem punktów, ale także niespecjalnie pozytywnymi wrażeniami z całokształtu. Weryfikacją może być kolejne spotkanie – w czerwcu reprezentację Polski czeka wyjazdowe starcie z Finlandią.
Wichniarek dostrzega pozytywy
Oceniając poniedziałkowe spotkanie z Maltą na PGE Narodowym, Artur Wichniarek dostrzegł jednak pewne pozytywy. Jego zdaniem, przynajmniej w porównaniu z piątkowym meczem z Litwą, postawa biało-czerwonych wyglądała nieco lepiej.
– Porównałbym te dwa mecze do naszego make-upu przed programem – było delikatnie. Delikatna poprawa była widoczna, ale jeśli w grupie mają liczyć się bramki, to może być za mało. Sześć punktów się zgadza, ale gra w wielu momentach się nie zgadzała – przyznał.