Wesley Sneijder zakończył karierę w 2019 roku. Ma za sobą fantastyczną karierę, w której zdobył wiele trofeów w tym tytuł Ligi Mistrzów z 2010 roku. W rozmowie z “Ziggo Sport” Holender odniósł się do pamiętnej edycji prestiżowych europejskich rozgrywek oraz do sytuacji z Sergio Busquetsem w roli głównej. Inter Mediolan mierzył się wówczas w półfinale z FC Barceloną. Włosi pokonali Blaugranę i awansowali do finału. Wiele osób jednak pamięta ten mecz z powodu symulacji, jakiej dopuścił się w tamtym spotkaniu Busquets, po próbie odbioru piłki przez Thiago Mottę. Sneijder wrócił do tej sytuacji mocno uderzając w hiszpańskiego zawodnika.
– Buquets był wyjątkowo irytującym zawodnikiem. Zawsze dawał innym to, czego sam nie był w stanie przyjąć. Gdy tylko dostawał jeden cios, zaczynał płakać. Absolutna beksa – rozpoczął były gracz Interu. – Kłóciłem się z nim dosłownie w każdym meczu. W pewnym momencie powiedziałem mu: “Spotkamy się latem na Ibizie, wtedy porozmawiamy” – dodał. – W 2010 roku pokonaliśmy FC Barcelonę u siebie 3:1. Później musieliśmy jechać na Camp Nou i po ośmiu minutach Thiago Motta go uderzył. Busquets zaczął tarzać się po ziemi, patrząc przez ręce, czy Motta dostał czerwoną kartkę. Potem wstał i wszystko było w porządku. To beksa, przeciwko której grało się paskudnie – stwierdził na koniec Sneijder.