Właściciel Warty Poznań stawia ultimatum
Warta Poznań od trzech lat zmuszona jest grać swoje mecze na stadionie w Grodzisku Wielkopolskim. Zieloni chcieli wreszcie ukończyć budowę własnego obiektu, lecz dalej trwają prace budowlane. Jeśli chodzi o następny sezon, Warta miała znów grać poza Poznaniem, lecz tym razem na takie rozwiązanie nie zgodziła się komisja licencyjna.
Na nowy sezon władze klubu z Poznania zgłosiły więc stadion miejski przy ul. Bułgarskiej – ten sam, na którym gra Lech Poznań. Żeby Lech dzielił stadion ze swoim sąsiadem muszą się spełnić dwa warunki. Przede wszystkim Warta musi porozumieć się z “Kolejorzem”, który jest dzierżawcą obiektu. Niewykluczone, że Zieloni będą musieli zapłacić Lechowi, co jest o tyle trudne, że w klubie brakuje środków ze względu na spadek z Ekstraklasy. Ponadto, obiekt przy ul. Bułgarskiej musi zostać dostosowany do potrzeb obu klubów.
Właściciel Warty Poznań nie ukrywa, że zależy mu na tym, by klub wreszcie wrócił do Poznania. Pokusił się nawet o odważną zapowiedź.
– Jeśli nie dojdzie do porozumienia ws. gry przy Bułgarskiej, nie przystąpimy do rozgrywek I ligi.
Czas pokaże, czy za tą deklaracją pójdą czyny. Ewentualna rezygnacja Warty Poznań z gry w I lidze byłaby absolutną sensacją.