Como w niedzielę niespodziewanie pokonało Fiorentinę 2:0, a ozdobą spotkania była piękna bramka Nico Paza, który popisał się mierzonym uderzeniem niemal w samo okienko:
Dla 20-letniego Argentyńczyka była to już szósta bramka w sezonie, a na koncie ma także cztery asysty. Paz wyróżnia się świetną lewą nogą, kapitalną techniką i przede wszystkim wizją gry. W ułamku sekund potrafi dostrzec coś, czego niektórzy nie zobaczą nawet w zwolnionym tempie sprzed telewizora. No i uwielbia mijać rywali. W tym sezonie zanotował już 49 udanych dryblingów – najwięcej w Serie A. A tylko czterech zawodników ma od niego więcej kluczowych podań.
Już pod koniec zeszłego roku ofensywny pomocnik zapracował sobie na debiut w kadrze Argentyny. W październikowym meczu z Boliwią zagrał przez 17 minut, a i tak zdołał zanotować asystę przy trafieniu Leo Messiego. Zresztą otrzymał nawet pochwałę od starszego kolegi.
– Nico ma niesamowite nastawienie i właśnie dlatego znalazł się w tym miejscu. Ma wiele jakości i doskonale rozumie futbol. Jego sposób myślenia jest wyjątkowo, a jego trener Cesc Fabregas to mój przyjaciel. Wiem, że na pewno pomoże mu się jeszcze bardziej rozwinąć – powiedział Leo Messi.
To nie był pierwszy raz, gdy się spotkali. Nico Paz już jako zawodnik reprezentacji do lat 17 miał okazję trenować z seniorską kadrą.
– Ale wtedy z nim nie rozmawiałem, bo byłem zbyt zawstydzony. Szczerze mówiąc, to nadal się denerwuję, gdy spotykam Messiego – mówił Paz przed kamerami DAZN, który ma otrzymać powołanie także w marcu. Ale kibiców bardziej interesuje, co będzie się działo po sezonie. Czy Como zdoła utrzymać Paza? A może 20-latek wróci do Realu Madryt?
Real może odkupić Paza. Promocyjna cena!
Latem 2024 roku Real sprzedał Paza do beniaminka Serie A za sześć milionów euro. W umowie zagwarantował sobie jednak opcję pierwokupu za dziewięć milionów euro, lub uzyskania 50 procent od kwoty z ewentualnego kolejnego transferu. ”Marca” twierdzi, że Carlo Ancelotti chętnie dałby mu szansę w nowym sezonie. Tym bardziej że obaj się już świetnie znają.
Paz to wychowanek Królewskich, który w pierwszej drużynie zdołał rozegrać osiem meczów. W zeszłym sezonie strzelił nawet ładnego gola w Lidze Mistrzów przeciwko Napoli, tym samym dokładając cegiełkę do Pucharu Europy. Jego przyszłość ma się rozstrzygnąć dopiero wiosną. Como będzie chciało go zatrzymać za wszelką cenę.
Fabregas nie może się nachwalić Paza
Wielkim entuzjastą talentu Paza jest Cesc Fabregas, trener Como.
– Real może go odkupić, ale na szczęście mamy świetną relację z Nico i całą jego rodziną, która jest szczęśliwa w Como. Mam nadzieję, że będziemy mogli na nim budować drużynę. A jeśli Real nie będzie chciał go odkupić, to jestem pewien, że Como nie sprzeda Paza za 40 czy 50 milionów euro. Nie sprzeda, bo on ma być naszą przyszłością. Klub już pracuje nad jego zatrzymaniem. Wiemy, co robić – przekonuje Fabregas.
Część kibiców może się dziwić, dlaczego tak wielki talent miałby zostać w klubie, który zajmuje dopiero 13. miejsce, a jeszcze kilka lat temu grał w Serie D. Ale Como to nie jest typowy beniaminek. Do niedawna Como przyciągało turystów przede wszystkim przepięknym jeziorem u podnóża Alp. Teraz furorę ma robić także klub piłkarski. Nic dziwnego, skoro w ten projekt zaangażowali się – oprócz Fabregas – m.in. Thiery Henry czy Pepe Reina. Hiszpański bramkarz jest rezerwowym, a Henry udziałowcem. Ale nie głównym.
Właścicielami klubu są bracia Hartono – Robert Budi i Michael Bambang, indonezyjscy miliarderzy, których ”Forbes” umieścił na 61. miejscu na liście najbogatszych ludzi świata. Ich łączony majątek szacowany jest na niemal 50 miliardów dolarów. Chcą stworzyć w Como klub, który już niedługo będzie grał w europejskiej elicie. I jedno jest pewne, niezależnie, czy Paz zostanie w Como, czy wróci do Realu, to w przyszłości też będzie biegał po największych stadionach świata.
To po prostu czuć.