HomePiłka nożnaW oczekiwaniu na jeden moment. Jak Nagelsmann walczy o Sane

W oczekiwaniu na jeden moment. Jak Nagelsmann walczy o Sane

Aktualizacja:

Kiedy nic mu nie dolega i jest w formie, potrafi zachwycać. Świetnie ogląda się skrzydłowego, który jest niezwykle kreatywny, piekielnie szybki, dobrze drybluje i skutecznie wykańcza akcje. Przez większą część rundy jesiennej na Leroya Sane patrzyło się z rozdziawioną buzią i zapartym tchem.

Leroy Sane

Leroy Sane. Fot. Alamy

Punkt zwrotny

Już pierwszy mecz sezonu z Werderem Brema pokazał, jak wielki kapitał (punktowy) Bayern może zbić na jego współpracy z Harrym Kanem. Anglik schodził głębiej do rozegrania, wyciągał za sobą obrońcę, a Sane na maksymalnej prędkości atakował wolną przestrzeń, schodząc ze skrzydła do środka. Na 11 pierwszych kolejek sezonu, Sane strzelał gola bądź zaliczał asystę w 9 z nich. W sumie, po meczu z Heidenheim, notował bilans 8 goli i 6 asyst w 11 spotkaniach, co oznaczało, że średnio potrzebował niespełna 70 minut gry, by mieć udział przy trafieniu swojej drużyny. Wydawało się, że Bayern musi błyskawicznie działać i czym prędzej przedłużać wygasający w 2025 roku kontrakt, tym bardziej, że coraz częściej pojawiały się spekulacje, że tak grający Sane wzbudza duże zainteresowanie na europejskim rynku.

Punktem zwrotnym w tym sezonie okazał się być dla niego ten nieszczęsny sparing Niemców z Austrią. W którym Sane zobaczył czerwoną kartkę, Niemcy przegrali 0:2, a po meczu Nagelsmann zapowiadał, że drużynę czekają zasadnicze zmiany, bo za dużo w niej artystów, a za mało robotników. Sane, który do tej pory w każdym meczu reprezentacji pod wodzą obecnego selekcjonera wychodził w pierwszym składzie, został zdyskwalifikowany na trzy mecze. Pod jego nieobecność reprezentacja ograła Francję i Holandię, wrócił do niej Toni Kroos, Ilkay Guendogan dostał, jako kapitan, glejt nietykalności ze strony trenera i stało się jasne, że przy preferowanych wyborach Musiali i Wirtza na bokach, dla skrzydłowego Bayernu zabraknie miejsca w pierwszym składzie. Tym bardziej, że wiosną Sane grał po prostu fatalnie. O ile w ogóle grał.

Ciało obce

W reprezentacji, póki co, jest bardzo podobnie. Patrząc na boiskowe poczynania Sane, nie sposób nie zauważyć, jak bardzo męczy się on sam ze sobą. Sprawia wrażenie piłkarza zrezygnowanego, żeby nie powiedzieć sfrustrowanego. Jego mowa ciała jest jednoznacznie negatywna. Na boisku jest ciałem obcym w zespole, funkcjonuje na obrzeżu drużyny, jest jej satelitą. Szamocze się w dryblingu, nie wchodzi w kombinacje, bo niemal każda próba zagrania czegoś niestandardowego z kolegą, kończy się stratą. Nagelsmann podkreśla jednak, że świetnie trenuje i bardzo mu zależy. Usprawiedliwia go mówiąc, że dyspozycja Sane związana jest z ciągnącym się za nim od dłuższego czasu urazem pachwiny. Sane zmaga się z nim właściwie od początku roku, a tuż przed Euro wypadł nawet całkowicie z treningu na 5 tygodni. Widać, że wierzy w niego i robi co może, aby go nie stracić. Wie, że przy całej jego chimeryczności, Sane to piłkarz, który w każdym momencie może zrobić różnicę na boisku. Ma świadomość, jak wielki potencjał w nim drzemie i jak bardzo doskwiera mu rola 12,13 czy nawet 14. piłkarza w kadrze.

W meczu z Danią dał mu nawet szansę od pierwszej minuty. Sane miał rozszerzać grę Niemców, wyciągać obrońców ze swoich stref, wyrywać dziury w ich bloku defensywnym, a nade wszystko atakować przestrzeń za linią obrony. Nic z tego jednak nie wyszło. Sane zaliczył kolejny bezbarwny występ. Jak wynika ze statystyk przedstawionych przez fbref, brał udział tylko w jednej akcji, która zakończyła się strzałem na bramkę Schmeichela, przy czym i tak jego rola w tej akcji ograniczyła się jedynie do tego, że był faulowany, a potem Niemcy stworzyli sobie sytuację po stałym fragmencie, już bez jego udziału…

Zacząłem się nawet zastanawiać, czy pamiętam, kiedy Sane zagrał ostatnio w niemieckiej kadrze dobry mecz. I… nie wiem. W dorobku 64 A i żadnego pamiętnego. Choć debiutował.w reprezentacji w 2015 roku, a Niemcy regularnie grają w wielkich imprezach, w turniejowych meczach uzbierał przez te wszystkie lata ledwie jedną asystę, która na dodatek w końcowym rozrachunku nic drużynie nie dała. I to nie z Francją, Hiszpanią czy Anglią, a z Kostaryką…

Ale zostawmy historię na boku. Sane nie jest w formie i to widać jak na dłoni. Jego dyspozycja związana jest z ciągnącym się za nim właściwie od początku roku urazem pachwiny. Tuż przed Euro wypadł nawet całkowicie z treningu na 5 tygodni. Po spotkaniu z Danią powiedział, że to był pierwszy mecz od dłuższego czasu, po którym nie czuł żadnego bólu. Po każdym wcześniejszym musiał odpuszczać trening na 5-6 dni. Na dziś nie jest to raczej piłkarz do pierwszej jedenastki Niemców na tak trudnego rywala, jak Hiszpania. Nie da się na nim w tym momencie oprzeć gry ofensywnej. Nie zrobi w meczu 10 udanych akcji, nie będzie raczej w stanie zmienić jego oblicza. Ale cały czas stać go na to, by przeprowadzić jedną dobrą szarżę, która zmieni bieg turnieju. I chyba na to Nagelsmann liczy dziś najbardziej.

Kategorie:

PROMOCJE BUKMACHERÓW

REKLAMA | 18+ | Hazard może uzależniać | Graj legalnie

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Radość po słabym meczu. Francuskie media po starciu z Portugalią
Euro 2024: Francja wygrała wojnę nerwów w rzutach karnych i ma półfinał! Portugalia jedzie do domu
Im strzelać nie kazano. Niechlubny wynik Portugalczyków
Jaki ojciec, taki syn. Cudowna historia bohatera Hiszpanów [WIDEO]
Kolejne odejście z reprezentacji Niemiec? Weteran zabrał głos
Barcelona go olała, a teraz jest bohaterem Hiszpanów. Szalony plan się powiódł
Toni Kroos pełen żalu po porażce z Hiszpanią. “Marzenie legło w gruzach”
Serdeczność przed meczem. Życzliwe przywitanie Marciniaka z Ronaldo [WIDEO]
Żegnaj, geniuszu. Toni Kroos skończył karierę, a już trzeba za nim tęsknić
Poważne osłabienia Hiszpanii przed meczem o finał. Tych piłkarzy na pewno zabraknie!