HomePiłka nożnaGwiazda Liverpoolu odejdzie?! W grze Arabia Saudyjska!

Gwiazda Liverpoolu odejdzie?! W grze Arabia Saudyjska!

Źródło: TEAMtalk

Aktualizacja:

Virgil van Dijk może niebawem opuścić Liverpool. Jak informuje portal TEAMtalk, kapitanem „The Reds” zainteresowane są kluby z Arabii Saudyjskiej.

Virgil van Dijk

Alamy/LaPresse

Virgil van Dijk pójdzie w ślady innych europejskich gwiazd?

Virgil van Dijk jest zawodnikiem Liverpoolu od zimy 2018 roku. Southampton otrzymało za niego wówczas 75 milionów funtów. W barwach klubu z Anfield rozegrał łącznie 270 meczów, w których strzelił 23 bramki i zaliczył 15 asyst grając na środku defensywy. Ponadto na swoim koncie ma także 74 występy w reprezentacji Holandii, z którą dotarł niedawno do półfinału Mistrzostw Europy w Niemczech.

Dziś Virgil van Dijk jest już po drugiej stronie rzeki. Ma 33 lata i raczej lepszy już nie będzie. Ponadto wygrał w swojej karierze klubowej wszystko co było do wygrania. Wiedzą o tym kluby z Arabii Saudyjskiej, które chcą sprowadzić go do siebie. Liverpool nie chce jednak tak łatwo odpuścić swojego asa i oczekuje za niego kwoty rzędu 55 milionów funtów. Sprawa powinna rozwiązać się w ciągu kilku najbliższych tygodni, jeszcze przed startem nowego sezonu Premier League.

Virgil van Dijk jest obecnie wyceniany przez portal Transfermarkt na 30 milionów euro. Jego umowa z Liverpoolem wygasa latem przyszłego roku.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Ojciec Lamine Yamala… kibicował Realowi Madryt. “Mam to gdzieś!”
Oficjalnie. Gwiazda Lechii Gdańsk wypada. Jest diagnoza
PZPN ogłasza. To on poprowadzi finał Pucharu Polski
Szczęsny nawiązał do swojej emerytury. “Ludzie mnie ostrzegali…”
Nie Xabi Alonso. To on  ma poprowadzić Real Madryt na KMŚ 2025
Legia zagra z Pogonią o Puchar Polski! Igor Lewczuk typuje faworyta!
Dlaczego FC Barcelona nie zagra na KMŚ 2025? Przepisy są nieubłagane
Lechia poważnie osłabiona! Problemy zdrowotne beniaminka
Liverpool świętuje mistrzostwo! Tomasz Smokowski również!
Borzęcki nie wierzył we Flicka w Barcelonie. “Byłem sceptyczny”