Robertas Valikonis zauważył wpadkę reprezentacji Polski
Reprezentacja Polski dobrze weszła w mecz z Portugalią. W pierwszych 45 minutach spotkania to Biało-czerwoni byli bliżej objęcia prowadzenia. Po przerwie podopieczni Roberto Martineza podkręcili tempo. Portugalczycy dopięli swego w 59. minucie. Polacy zmuszeni byli więc gonić wynik.
Tuż po trafieniu Rafaela Leao Michał Probierz chciał dać szansę Karolowi Świderskiemu. Przy linii bocznej zrobiło się spore zamieszanie. Okazało się, że napastnik Charlotte FC nie był zgłoszony do gry w tym spotkaniu. Podczas konferencji prasowej przed meczem ze Szkocją za zaistniałą sytuację przeprosił kierownik reprezentacji Polski, Łukasz Gawrjołek. Nowe fakty w tej sprawie przedstawił “TVP Sport”.
– Gdyby Świderski wszedł na boisko, mecz zostałby zrewidowany jako walkower na korzyść Portugalii. Mecz skończyłby się wynikiem 5:0. Tu nie ma miejsca na pomyłkę. W piątek skończyło się na wstydzie, ale mogło być znacznie gorzej. Przed wielkim wstydem uchroniła nas tylko czujność sędziego technicznego, Robertasa Valikonisa. To Litwin jako jedyny zorientował się, że Świderskiego nie ma w protokole – ujawnia portal.
Mimo błędu, który mógł się skończyć fatalnie PZPN nie zamierza zwalniać Łukasza Gawrjołka ze stanowiska kierownika reprezentacji Polski. Można tylko mieć nadzieje, że sztab Biało-czerwonych uniknie podobnych pomyłek w starciu ze Szkocją na PGE Narodowym. Arcyważny mecz rozpocznie się 18 listopada (poniedziałek) o godzinie 20:45. Porażka podopiecznych Michała Probierza będzie oznaczać spadek do dywizji B Ligi Narodów.