Urbański jasno o grze w Monzy
W zimowym okienku transferowym Kacper Urbański udał się na wypożyczenie do Monzy. Wydaje się, że obu stronom zależało na tym transferze. W sezonie 2024/25 reprezentant Polski pełnił funkcję rezerwowego w Bologni. Młody pomocnik nie potrafił przekonać do siebie Vincenzo Italiano. Za kadencji Włocha 20-latek spędził zaledwie 484 minut na boiskach Serie A. Urbański przyznał, że do dziś nie wie, dlaczego nowy trener Rossoblu z niego zrezygnował.
– No myślę, że to pytanie należy skierować przede wszystkim do trenera – stwierdził w rozmowie z tygodnikiem “Piłka Nożna”.
Przejście do Monzy oznaczało, że Polak zamienił walkę o europejskie puchary na walkę o utrzymanie w Serie A. Biało-czerwoni są bowiem “czerwoną latarnią” ligi włoskiej. Mimo tego 20-latek uważa, że priorytetem było dla niego odejście z Bologni.
– Trener nie sprowadził mnie na ziemię, nie musiał, nigdzie nie odleciałem. A przenosin do Monzy nie traktuję w kategoriach “bęc”. Do pewnego momentu zbierałem minuty w Bolonii, występowałem w Serie A i Lidze Mistrzów, choć w różnym wymiarze czasu. Od grudnia minut na boisku nie dostawałem, to mnie nie satysfakcjonowało, bo chcę grać jak najwięcej. Czteromiesięczny pobyt w Monzy ma mi w tym pomóc. Wiem, że patrząc na ten ruch z dystansu, komuś może się wydawać, iż wykonałem krok w tył, ponieważ Monza broni się przed spadkiem z Serie A, widzę to jednak inaczej. Muszę po prostu grać, żeby się rozwijać, na obecnym etapie minuty na boisku są dla mnie najważniejsze, wręcz kluczowe – podsumował.
Po 25 kolejkach Serie A zespół z Lombardii ma na swoim koncie zaledwie 14 punktów. Podopieczni słynnego Alessandro Nesty tracą aż siedem “oczek” do bezpiecznych miejsc. Po dobrym wejściu do nowego zespołu Urbański zaczyna zbierać nieco gorsze recenzje we włoskich mediach.