HomePiłka nożnaUrbański przed arcytrudnym wyzwaniem. Monza nad przepaścią

Urbański przed arcytrudnym wyzwaniem. Monza nad przepaścią

Źródło: własne

Aktualizacja:

Kacper Urbański wie, że czasem trzeba zrobić krok do tyłu, żeby później wykonać dwa do przodu. Problem w tym, że przenosiny do Monzy wcale nie oznaczają, że będzie miał łatwo o pierwszy skład. A to nie jedyny problem Polaka…

Kacper Urbański

screen Monza

Kilka lat temu Silvio Berlusconi sprzedał Milan Chińczykom i zaczął szukać nowej zabawki. Wybór podał na trzecioligowy wówczas klub – SS Monza. Były premier Włoch chciał nie tylko awansu do Serie A, ale pragnął też stworzyć romantyczny klub. Dyrektor sportowy miał szukać tylko i wyłącznie młodych Włochów, a najlepiej, żeby nie mieli oni ani tatuaży, ani długich bród, ani ekstrawaganckich fryzur. Mieli też przepraszać rywali za faule, sędziego traktować z szacunkiem, a kibicom rozdawać czytelne autografy. Na korytarzach stadionu zostało wypisane credo “Będzie romantycznie”. Tak sobie wymarzył Berlusconi, skandalista, który niekoniecznie był przecież kojarzony z etyką. Ale Berlusconiego już w Monzy nie ma, zmarł 1,5 roku temu.

I choć trudno było większość z jego wytycznych wprowadzić w życie, to udało mu się doprowadzić klub do Serie A, a dziś Monzą rządzi Adriano Galliani, który był prawą ręką Berlusconiego w Milanie przez ponad 30 lat. – Jestem człowiekiem Monzy. Do Milanu byłem tylko wypożyczony na 31 lat. Obaj czujemy się jak Odyseusze wracający do swojej Itaki – żartował kilka lat temu Galliani, który urodził się w Monzy.

Do niedawna projekt się imponująco rozwijał. Monza awansowała do Serie A, a w debiutanckim sezonie zajęła 11. miejsce. W kolejnym znowu utrzymała się w środku tabeli (12.). W obecnym miała powalczyć o europejskie puchary, a dokonać miał tego Alessandro Nesta, stary znajomy Gallianiego z czasów Milanu. Ale choć Nesta był wybitnym obrońcą, jednym z najlepszych w historii, to najwyraźniej nie potrafił przekazać swojej wiedzy piłkarzom.

Po 17 kolejkach Monza miała na koncie zaledwie jedną wygraną i zajmowała ostatnie miejsce, więc pod koniec grudnia Nesta został zwolniony. Zastąpił go 38-letni Salvatore Bocchetti, także były obrońca. Na razie nie odmienił Monzy, która pod jego wodzą przegrała trzy z czterech meczów. Aktualnie jest ostatnia w tabeli, bo uzbierała zawstydzające 13 punktów po 21 spotkaniach. Monza miała spróbować walczyć o puchary, a teraz będzie się rozpaczliwie broniła przed spadkiem. Pomóc ma jej w tym Kacper Urbański, wypożyczony z Bolonii pomocnik.

Urbański śladami Zalewskiego

W zeszłym sezonie Urbański był ważnym ogniwem Bolonii, która sensacyjnie awansowała do Ligi Mistrzów. Rozegrał 22 mecze i zanotował jedną asystę. Polscy kibice cieszyli się każdą kolejną rozegraną minutą przez Urbańskiego. Ale przed obecnym sezonem oczekiwania wzrosły. Sytuacja przypominała tę Nicoli Zalewskiego. Początkowo wszyscy byli podekscytowani, że gra w Romie, a później zaczęły się od niego wymagania co do konkretnych liczb.

Wiem, że też mnie to czeka, ale to normalne, że z roku na rok są coraz większe oczekiwania. Rozumiem to i jestem na to gotowy. Choć nie chcę zdradzić konkretnych liczb, które zamierzam osiągnąć, to ta zewnętrzna presja mnie tylko napędza mówił latem nam Urbański. I choć w tym sezonie zadebiutował w Lidze Mistrzów, mierząc się z Liverpoolem czy Aston Villą, a także strzelił premierową bramkę w Serie A (przeciwko Monzy), to przez pół roku rozegrał zaledwie 484 minuty. Tak skromna liczba minut nie była związana tylko z dużą konkurencją w środku pola Bolonii, ale także z kwestiami poza boiskowymi. Polak nie chciał przedłużyć umowy z Bolonią, co miało rozjuszyć trenera Vincenzo Italiano, który od grudnia wręcz ostentacyjnie go lekceważył.

Podobno Urbańskiego kusił Juventus, gdzie pracuje Thiago Motta, jeden z piłkarskich ojców Kacpra. Stara Dama liczyła, że podpisze kontrakt z Urbańskim, a ten 1 lipca zawita do Turynu jako wolny gracz. Bologna jednak wcześniej skorzystała z opcji przedłużenia umowy do 30 czerwca 2026, a Urbańskiemu zależało na grze, więc skorzystał z oferty Monzy. I choć ta decyzja ma zbawić jego nieudany sezon, to mogą się pojawić kłopoty. Nie dość, że Monza w tym sezonie odstaje od reszty stawki i dziś trudno sobie wyobrazić, by miała uniknąć spadku. To w dodatku, akurat w drugiej linii Monzy, nie brakuje wartościowych piłkarzy.

Wielka konkurencja w Monzy

W tym sezonie Monza najczęściej stosowała ustawienie 3-4-2-1, ale w ostatnim meczu – przegranym 1:3 z Bologną, wyszła ustawieniem 4-4-2, z dwoma defensywnymi pomocnikami. Monza hurtowo traci punkty, ale trener Bocchetti nie może zbytnio narzekać na liczbę pomocników. Niepodważalne miejsce w pierwszym składzie ma Warren Bondo, młodzieżowy reprezentant Francji, który w tym sezonie stracił tylko jeden mecz, gdy akurat był zawieszony za kartki. Bondo, w odróżnieniu od Urbańskiego, jest pomocnikiem, który wajchę przekłada bardziej na defensywę. Graczem o zbliżonym profilu do Polaka jest Alessandro Bianco, który po Bondo, jest pomocnikiem z największą liczną rozegranych minut. Młodzieżowy reprezentant Włoch – podobnie jak Urbański – nie ma zbyt imponujących warunków fizycznych (173 cm), ale za to jest dobrze wyszkolony technicznie i lubi być przy piłce.

Konkurentami Urbańskiego mogą być w przyszłości Matteo Pessina, Roberto Gagliardini czy Stefano Sensi, a więc uznani ligowcy. Ale oni – na szczęście Urbańskiego – mają kłopoty zdrowotne. 27-letni Pessina, 16-krotny reprezentant Włoch i jeden z ważniejszych zawodników Monzy, wróci do gry dopiero za miesiąc. Trzy lata starszy Gagliardini, który ma na koncie niemal 200 meczów w Interze Mediolan, ma się wykurować dopiero na marzec. A Sensi, także były zawodnik Interu, co prawda właśnie wyzdrowiał, ale znając życie, zaraz znowu dopadnie go jakiś uraz. A przecież zimą Monza, oprócz Urbańskiego, ściągnęła także Jeana-Daniela Akpa Akpro z Lazio.

Gdy wszyscy będą zdrowi, to Urbański wcale nie będzie miał łatwo o regularną grę. Nie można jednak zapominać, że Polak jest wszechstronnym graczem, więc być może trener będzie go widział także w roli ofensywnego pomocnika, czy wręcz podwieszonego napastnika, a wtedy były gracz Lechii Gdańsk będzie rywalizował o miejsce w składzie m.in. z Danielem Maldinim, synem Paolo, który niedawno zadebiutował w kadrze Włoch.

Urbański musi wykorzystać najbliższe tygodnie, w których konkurencja będzie mniejsza, żeby szybko wyrobić sobie nazwisko w nowym klubie. Pierwsza okazja już w poniedziałek, gdy Monza zmierzy się z Genoą. Teraz piłka po stronie 20-latka.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Trener Interu Mediolan podjął decyzję w sprawie przyszłości. Szokujące wieści!
Stworzyli ranking najlepszych piłkarzy na świecie. Lewandowski poza ścisłą czołówką!
Zbigniew Boniek przemówił. Zaskakujące słowa przed finałem Ligi Mistrzów!
Mikulec już po operacji. Wisła zdradziła również, co z Baeną i Poletanoviciem
Reprezentantki Polski rozgromiły rywalki. Pajor lepsza od Lewandowskiego! [WIDEO]
Śląsk Wrocław zarobi na sprzedaży Klimali. Pozostało załatwić formalności
Barcelona wciąż pracuje nad hitowym transferem. Katalończycy zdradzają kulisy!
Korona Kielce pozyskała reprezentanta kraju! Ależ ruch
Klub Ekstraklasy rozwiał wątpliwości. Ważny piłkarz zostaje w klubie!
Reprezentant Polski walczył o nagrodę gola kolejki z Messim [WIDEO]