HomePiłka nożnaUrbański blisko gola przeciwko Liverpoolowi. Soczyste “Ku**a mać” [WIDEO]

Urbański blisko gola przeciwko Liverpoolowi. Soczyste “Ku**a mać” [WIDEO]

Źródło: własne

Aktualizacja:

– Ku**a mać! – zaklął pod nosem Kacper Urbańskim, tuż po tym, jak Alisson świetnie wybronił jego strzał. Ale choć Polak nie zdobył bramki, a Liverpool pokonał Bolonię 2:0, to 20-latek wcale nie musi być rozczarowany. Urbański wyróżniał się i grał bez żadnych kompleksów na tle lidera Premier League.

Kacper Urbański
FOT. screen z Canal +

Chciałbym zagrać z Realem na Santiago Bernabeu i z Barceloną na Camp Noumówił nam Kacper Urbański przed losowaniem terminarza Ligi Mistrzów. Ale choć Bologna, która sensacyjnie awansowała do europejskiej elity, ominęła hiszpańskich gigantów, to reprezentant Polski nie powinien narzekać. W środę zawitał na Anfield, gdzie zmierzył się z liderem Premier League.

W 1. kolejce Bologna zremisowała bezbramkowo z Szachtarem Donieck, a Urbański wszedł dopiero na końcówkę. Przeciwko Liverpoolowi wystąpił od pierwszej minuty. Mecz dopiero co się rozpoczął, a goście już cieszyli się z trafienia Thijsa Dallingi. Radość włoskich fanów nie trwała jednak długo, bo nie dość, że arbiter słusznie dostrzegł spalonego, to w dodatku już kilkadziesiąt sekund później, Łukasz Skorupski musiał wyciągać piłkę z siatki.

Była 11. minuta, gdy Mohamed Salah miękko wrzucił w pole karne na dalszy słupek, a z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował mistrz świata Alexis Mac Allister. Trudno za tę bramkę obwiniać bramkarza, pretensje można kierować raczej do obrońców, którzy zaspali.

Chwilę później Skorupski znowu został pokonany, ale bramka Darwina Nuneza nie została uznana, bo Urugwajczyk był na pozycji spalonej. Golkiper Bolonii po raz pierwszy złapał piłkę w ”koszyczek” dopiero w 22. minucie po słabiutkim strzale Nuneza.

Na początku meczu Liverpool stłamsił gości, ale z każdą kolejną minutą Bologna się rozkręcała. Podobnie, jak Urbański. 20-latek, tak jak w meczach reprezentacji Polski, często gestykulował rękoma, pokazując kolegom, że domaga się piłki. Nie było widać po nim stresu. Pokazywał się do gry. Musiał regularnie obniżać swoją pozycją boiskową, nie tylko, by przeszkadzać rywalom, ale też chciał wspomagać stoperów przy rozegraniu.

Jednak Urbański pojawiał się też pod bramką rywali, jak w 33. minucie, gdy strzałem z pierwszej piłki z okolic 12. metra próbował zaskoczyć Alissona, ale Brazylijczyk popisał się efektowną paradą. Nie trzeba być ekspertem od czytania z ruchu warg, by zauważyć, że po tej akcji pomocnik krzyknął “Ku**a mać!”. To był jedyny celny strzał piłkarzy Vincenzo Italiano w pierwszej połowie, która zakończyło się jednobramkowym prowadzeniem The Reds.

A co się działo po przerwie?

Choć już na początku drugiej połowy Urbański zanotował groźną stratę na własnej połowie, to na jego szczęście obyło się bez poważnych konsekwencji. W dodatku ta pomyłka nie wybiła go z rytmu. Już chwilę później pięknym przerzutem próbował zapoczątkować kontrę Bolonii.

W 58. minucie Urbański miał trochę wolnego miejsca i czasu, by strzelić zza pola karnego. Niestety, zbyt mocno się odchylił i piłka poszybowała wysoko nad bramką. Ale i tak Polak otrzymał brawa od kapitana Remo Freulera oraz kolegów z ławki rezerwowych, którzy jakby chcieli pochwalić go za dobrą decyzję i dobrą postawę w meczu. Chwilę później, czyli w 60. minucie Urbańskiego zastąpił Michel Aebisher.

W 75. minucie na 2:0 podwyższył Salah i później wynik się już nie zmienił.

Jak zagrał Urbański?

Gdyby schować paszport do kieszeni, to uczciwie trzeba byłoby napisać, że nie był to idealny mecz Urbańskiego, a nawet bardzo dobry, bo pomocnik zanotował kilka strat i kilka razy niecelnie dogrywał. A jednak Urbański mógł się podobać, bo przez godzinę był wyróżniającym się piłkarzem gości. Głową cały czas skanował przestrzeń, a rękoma pokazywał “tu mi graj’.

Urbański czuł się pewnie na Anfield. Wspierał obrońców, starał się też kreować, atakować i przede wszystkim nie panikował, gdy naciskali go rywale. Potrafił umiejętnie wychodzić spod pressingu i nie wybierał tylko bezpiecznych opcji. Ale najważniejsze jest to, że po nim w ogóle nie widać stresu. To jednak nic dziwnego, skoro mówimy o piłkarzu, który debiutował w Ekstraklasie, mając 15 lat, a już rok później zasmakował symbolicznego debiutu w Serie A. W zeszłym sezonie, pierwszym poważnym w seniorskim futbolu, pokazał, jaki drzemie w nim potencjał. Teraz po prostu zbiera cenne doświadczenie na tle najlepszych piłkarzy świata. I kto wie, być może niedługo będziemy mieli kolejnego piłkarza na miarę Piotra Zielińskiego.

Urbański przeciwko Liverpoolowi w liczbach:

  • Rozegrane minuty: 61
  • Bramki: 0
  • xG(gole oczekiwane): 0.09
  • Asysty: 0
  • Strzały (Celne): 2 (1)
  • Kontakty z piłką: 44
  • Podania (Celne): 25 (18)
  • Celność podań: 72 procent
  • Kluczowe podania: 0
  • Próby dryblingu (udane): 2 (1)
  • Pojedynki (wygrane): 8 (4)
  • Pojedynki w powietrzu (wygrane): 2 (2)
  • Próby odbioru: 2
  • Faule: 0
  • Sfaulowany: 1
    [źródło: SofaScore]

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Paul Pogba jest bliski powrotu do gry! Zainteresowanie wielkiego klubu
Babiarz przerwał milczenie. Mówi o zawieszeniu
Runjaić porównał Serie A do PKO BP Ekstraklasy: “Polska liga może tego dokonać”
Jurgen Klopp powraca! Kolejne zaskakujące wyzwanie w karierze Niemca
Kluczowy zawodnik Stali Mielec wypada z gry. Potwierdzono uraz
Mario Balotelli znów nie uratuje swojej kariery! Kolejne wieści
Szczęsny usłyszał słowa Tomaszewskiego. Tak zareagował
Kiedy Szczęsny zadebiutuje w FC Barcelonie? Padła konkretna data
Yamal jest pod wrażeniem. Lewandowski go zachwyca
Lech Poznań może stracić ważne ogniwo! Wiele na to wskazuje