Urban przygląda się Hezze?
Santiago Hezze to 23-letni defensywny pomocnik urodzony i wychowany w Argentynie – konkretnie Buenos Aires. Ze względu na polski paszport może reprezentować także naszą kadrę – szczególnie, że wciąż nie został powołany do seniorskiej reprezentacji Albicelestes. Konkurencja tam jest oczywiście znacznie większa niż w zespole Biało-Czerwonych, co z czasem może skłonić go do wyboru właśnie Polski.

Hezze jest zawodnikiem wyjściowego składu w Olympiakosie, w którym dobił już do 106 występów. Jest defensywnym pomocnikiem, który koncentruje się typowo na grze w destrukcji. Ma na koncie cztery występy w olimpijskiej reprezentacji Argentyny – wziął bowiem udział w zeszłorocznych igrzyskach w Paryżu, z których odpadł w 1/4 finału przegrywając 0:1 z Francją.
23-latek przy różnych okazjach w przeszłości był pytany o możliwą grę dla reprezentacji Polski. Po zdobyciu Ligi Konferencji udzielił krótkiej wypowiedzi, w której podkreślił, że czuje się także Polakiem, choć jeszcze w maju zeszłego roku dystansował się od pomysłu gry dla Biało-Czerwonych zaznaczając, że liczy na reprezentowanie Argentyny. Możliwe, że Jan Urban chce przekonać go do zmiany zdania, bo selekcjoner reprezentacji Polski został zauważony na trybunach wtorkowego meczu Barcelony z Olympiakosem.
— Nie chcemy tutaj specjalnie podgrzewać jakichś tematów, ale skoro był anonsowany dziś na trybunach selekcjoner reprezentacji Polski Jan Urban, gdy Wojciech Szczęsny z kadry się już wypisał, a Robert Lewandowski jest kontuzjowany, to albo towarzysko przyjechał trener, albo żeby komuś się przyglądać. A jeśli kogoś specjalnie ogląda, to właśnie środkowego pomocnika Olympiakosu, Santiago Hezze – mówił podczas spotkania Tomasz Lipiński.
Santiago Hezze zobaczył w tym meczu czerwoną kartkę. Jego drugi żółty kartonik – za rzekome uderzenie Marca Casado w twarz – zdaniem wielu był wielkim błędem arbitra. Ostatecznie Blaugrana wygrała to spotkanie 6:1.