HomePiłka nożnaUpadek Neymara. Najgorszy transfer w historii

Upadek Neymara. Najgorszy transfer w historii

Źródło: własne

Aktualizacja:

Od czasów Ronaldinho nie było piłkarza, który czarowałby tak jak Neymar. Zresztą miał nawet większe ambicje od starszego rodaka. “Ney” chciał zostać spadkobiercą Leo Messiego. Dziś jest jednak na poważnym zakręcie, a jego przenosiny do Al Hilal to najgorszy transfer w historii. Teraz nawet nie wiadomo, czy Neymar jeszcze kiedykolwiek kopnie piłkę. 

Neymar

Power Sport Images Ltd / Alamy Stock Photo

Neymar to piłkarz klasy światowej, ale prawda jest taka, że nie może już występować na poziomie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, więc nie zostanie zgłoszony do drugiej rundy ligi saudyjskiej kilka dni temu oświadczył Jorge Jesus, trener Al Hilal, po wygranej 9:0 z Al Fateh.

I trudno się dziwić decyzji Jesusa, wystarczy spojrzeć na liczby Neymara. Brazylijczyk, który inkasuje rocznie ok. 100 milionów euro, w tym sezonie rozegrał zaledwie 42 minuty. A przecież w poprzednim sezonie sytuacja również wyglądała fatalnie, bo – licząc Azjatycką Ligę Mistrzów i Saudi Pro League – spędził na murawie zaledwie 386 minut, notując jedną bramkę.

Jeśli weźmiemy pod uwagę, że po Cristiano Ronaldo, ex aequo z Karimem Benzemą, jest najlepiej opłacanym piłkarzem globu, a Al Hilal zapłaciło za niego Paris Saint Germain 90 mln euro, to śmiało, można go uznać za najgorszy transfer w historii. Przy tej transakcji nawet przenosiny Antony’ego do Manchesteru United czy Edena Hazarda do Realu Madryt uchodzą za udane inwestycje. Gdy Neymar wrócił po rocznej kontuzji, to najpierw zaliczył 13 minut, a potem 29 min. Tyle tylko, że w tym drugim meczu (3:0 Esteghlal FC) pojawił się w 58. minucie i nie dotrwał do ostatniego gwizdka.

Portal ”Foot Mercato” przeanalizował 2024 rok w wykonaniu Neymara. W tym czasie wychowanek Santosu rozegrał 42 minuty, co sprawia, że jedna rozegrana minuta w koszulce Al Hilal, kosztowała saudyjski klub ok. 2,4 miliona euro.

Piłkarz, który miał być spadkobiercą Leo Messiego, albo chociaż Ronaldinho, znalazł się na tak poważnym zakręcie, że w ogóle nie wiadomo, czy wciąż będzie kontynuował karierę. Karierę, która przecież była wyjątkowa od pierwszego kopnięcia piłki.

Joga Bonita Neymara

Kibice zdążyli już go poznać, gdy czarował w brazylijskiej lidze w barwach Santosu. Migawki z najlepszymi zagraniami błyskawicznie podbijały media społecznościowe, bo Neymar był uosobieniem Joga Bonita, czyli pięknego, technicznego grania. Wtedy, w latach 2009-13, można było być jeszcze nieco sceptycznym wobec popisów Neymara. Kibice zbyt dobrze pamiętali nieudane historie Freddy’ego Adu czy Kerlona, również namaszczonych na przyszłe gwiazdy futbolu.

A nawet, gdy Neymar wygrywał z Santosem Copa Libertadores, to miał na boisku mnóstwo miejsca i czasu na podejmowanie decyzji. A na pewno znacznie więcej niż w Europie. To mogło budzić wątpliwości, czy Neymar będzie równie efektowny i efektywny na Starym Kontynencie.

Podbój Europy. Neymar szybszy niż Ronaldo

W 2013 roku 21-letni Neymar został sprzedany do Barcelony za 88 mln euro. Nikt nie został drożej kupionym graczem spoza Europy. W odróżnieniu od innych brazylijskich talentów, od razu miał być liderem Barcelony. Romario i Ronaldo poznawali europejską piłkę w PSV Eindhoven, Rivaldo zaczynał w Deportivo La Coruna, a Ronaldinho w Paris Saint Germain.

Neymar nie potrzebował przetarcia. Już w pierwszym sezonie w Barcelonie, licząc wszystkie rozgrywki, zdobył 15 bramek i zanotował 15 asyst. A przede wszystkich podbił serca kibiców, ponieważ od czasów Ronaldinho, nie było piłkarza na tym poziomie, który czarowałby z taką fantazją co Neymar. W Barcelonie zdobył Ligę Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo Świata, dwa mistrzostwa Hiszpanii oraz trzy Puchary Króla. No i współtworzył jeden z najlepszych tercetów w historii – z Messim i Luisem Suarezem.

Po rozegraniu 186 meczów miał na koncie 105 goli oraz 76 asyst. Dla porównania: Ronaldinho też wygrał LM i dwa mistrzostwa kraju, ale zdobył tylko dwa Puchary Hiszpanii. W odróżnieniu od młodszego kolegi może się jednak pochwalić Złotą Piłką. W koszulce Barcy wystąpił 207 razy, strzelił 94 gole i zanotował 71 asyst. Wróćmy jednak do Neymara.

Choć były tygodnie, a może nawet miesiące, gdy był najlepszym piłkarzem Barcelony, to trudno mu było wyjść z cienia Messiego. I to musiało mu piekielnie doskwierać, bo przecież jego ego rosło od dawna. Już w Santosie dorobił się własnego jachtu, a do dziś uwielbia rozrzutny tryb życia

Transfer do PSG i chore przywileje

Latem 2017 Neymar został kupiony przez PSG za rekordowe 222 mln euro. Choć Paryżanie przebili ponad dwukrotnie transfery Paula Pogby czy Garetha Bale’a, to nikt raczej nie twierdził, że władze PSG dobiły targu irracjonalnego. Biorąc pod uwagę talent Neymara oraz jego osiągnięcia i wartość marketingową, to była cena do zaakceptowania. Tym bardziej że Katarczycy mają nieograniczony budżet, a transfer Brazylijczyka był nie tylko transferem sportowym i biznesowym, ale wręcz politycznym. Z francuskim klubem nie udało mu się wygrać LM, choć to był sportowy cel katarskiej inwestycji. Neymar co prawda raz doszedł do finału, jednak przegranego w 2020 r. z Bayernem Monachium. Raz też zawitał do półfinału, a aż pięć razy odpadał w 1/8 finału. Zdobył za to pięć mistrzostw Francji. Trudno było mu podbić Europę z PSG, bo szatnia paryskiego klubu była zaprzeczeniem zdrowo funkcjonującej drużyny.

Z pewnością pamiętacie, gdy Neymar wyrywał sobie piłkę z rąk z Edinsonem Cavanim, kłócąc się o to, kto ma wykonywać rzuty karne. Albo pamiętacie doniesienia ”Le Parisien”, które informowało, że Brazylijczyk miał w swoim kontrakcie zapewnionych mnóstwo przywilejów, które mogły rozjuszyć kolegów z drużyny. Podobno Neymar jako jedyny nie musiał mieć żadnych obowiązków w defensywie, a podczas gierek treningowych nie mógł być zbyt agresywnie atakowany. Nie wspominając już o tym, że miał własnych fizjoterapeutów, a nie wspólnych, jak reszta zespołu. Z czasem jednak Neymar coraz bardziej irytował wszystkich wokół. Nie tylko częstymi urazami (ominął ponad 100 meczów w PSG), ale także zachowaniem na boisku.

Zbierał krytykę, bo symulował, nie panował nad emocjami i obrażał sędziów. Swoją drogą, Neymar w trakcie kariery uzbierał ponad 150 żółtych kartek i 10 czerwonych. Brutalni obrońcy potrafią mieć łagodniejszą kartotekę…

Romanse, imprezy i ego jak wieża Eiffla

Neymar irytował też poza boiskiem. Był bohaterem plotkarskich portali, ale nawet one nie potrafiły się już połapać w jego romansach i kolejnych zdradach. Wiadomo też, że – rehabilitując kolejne urazy – nie stronił od imprez (m.in. słynny rejs z Neymarem) i gry w pokera do późnych godzin. Dużo szumu narobił pomiędzy Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem w grudniu 2020 roku, gdy w dźwiękoszczelnych podziemiach swojej willi nieopodal Rio De Janeiro miał zorganizować tygodniowy balet dla kilkuset gości, którzy wchodząc na imprezę, musieli oddać ochronie smartfony…

Ego Neymara zrobiło się większe od wieży Eiffla, a przecież w międzyczasie w Paryżu pojawili się też Kylian Mbappe i Leo Messi. I choć na papierze miał być to najgroźniejszych atak w historii, to w praktyce PSG całkowicie rozczarowało, a gwiazdorzy nie mieli najlepszych relacji. Zniszczony kontuzjami Neymar, jednak ze wciąż gigantycznymi oczekiwaniami finansowymi, nie mógł trafić do innej ligi niż saudyjskiej. Brazylijscy kibice nie byli wielkimi przeciwnikami tego transferu, bo liczyli, że grę w tak mało intensywnej lidze będzie mógł łączyć z reprezentacją.

Z reprezentacją, której jest najskuteczniejszym strzelcem w historii (79 trafień w 128 meczach), ale zarazem niczego wielkiego z nią nie wygrał. Przez kontuzję ominął triumf w Copa America 2019, a zdobyte złoto olimpijskie to marne pocieszenie, skoro to turniej przede wszystkim dla młodzików. Dla Canarinhos liczy się przede wszystkim złoto mundialu, ale Neymar najdalej grał w ćwierćfinale (przez uraz ominął historyczną wpadkę z Niemcami 1:7 w półfinale).

“Neymar to fizyczny wrak”

Dziś trudno wierzyć w jego powrót do kadry, skoro nie wiadomo nawet, czy znajdzie się jakiś chętny klub na Neymara. Plotkuje się o potencjalnym powrocie do Santosu, podobno interesuje się nim także Chigaco Fire. Z wielkiej piłki Neymar już jednak zniknie, a poczucie niedosytu pozostanie na zawsze.

Nie ma już dokąd pójść. Z najbardziej utalentowanego zawodnika swojego pokolenia, który mógłby zdobyć wiele Złotych Piłek, gdyby podejmował lepsze decyzje, stał się fizycznym wrakiem, który przed 33. urodzinami może przejść na medyczną emeryturę. Co za ogromna szkoda – napisał o nim Goal.com.

Teoretycznie, Neymar miał papiery, by się stać jednym z największych w historii. W praktyce może pozazdrościć nawet kilku starszym rodakom (jak Ronaldo, Rivaldo, Ronaldinho czy Kaka) nie tylko wygrania mundialu, ale i zdobytych Złotych Piłek. A najsmutniejsze, że dowiedzieliśmy się tego już przed 33. urodzinami Neymara, które wypadają w lutym. 

Może przynajmniej impreza będzie huczna?

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Jan Błachowicz awansował w rankingu UFC! Walka o pas coraz bliżej!
Upadek Neymara. Najgorszy transfer w historii
Sensacyjny transfer! Miał grać w Ekstraklasie, a trafi do… Manchesteru City!
Jan Bednarek z pierwszą bramką w sezonie! PL, czyli Polacy w Premier League
Wąsek przyciągnął tłumy do Zakopanego. Kompletu nie było, ale kibice stworzyli wielkie show
Alexander Stoeckl: Polska ekipa ma wielki potencjał. Paweł Wąsek pisze własną historię [WYWIAD]
Marchwiński kontynuuje “trend więzadeł”. Dlaczego polscy piłkarze tak często je zrywają?
„Paragony grozy” na PŚ w Zakopanem. Tyle w tym roku trzeba zapłacić za oscypka!
Daniel Tschofenig: Zawsze cudownie jest przyjechać do Zakopanego
Paweł Wąsek: Myślę, że chcieliśmy więcej