Utopione prawie 100 baniek
Brazylijczyk trafił na Old Trafford latem ubiegłego roku. „Czerwone Diabły” zapłaciły wówczas za niego Ajaksowi Amsterdam 95 milionów euro. Skrzydłowy był wówczas gwiazdą ligi holenderskiej i wyróżniał się w europejskich pucharach strzelając bramki, asystując i ośmieszając wręcz rywali swoim kapitalnym dryblingiem.
Po przyjściu na Old Trafford czar jednak prysł. I o ile zeszły sezon tak tragiczny jeszcze nie był (8 goli i 3 asysty w 44 meczach na wszystkich frontach), o tyle kampania 2023/2024 jest dla Antony’ego brutalna. Ledwie 2 gole i 2 asysty w 33 meczach na wszystkich frontach, żadnej bramki strzelonej na poziomie Premier League i Ligi Mistrzów. To skłoniło nowych właścicieli United do sprzedaży zawodnika. Sęk w tym, że… nie za bardzo znaleźli się chętni na jego kupno.
W związku z tak dużym wydatkiem, klub z Old Trafford chętnie odzyskałby choć część pieniędzy zainwestowanych w ten transfer. Na kwotę rzędu 100 milionów nie ma nawet co liczyć, więc Ratcliffe i spółka ustalili jego cenę na poziomie 60 milionów. Jak się jednak okazuje, taka kwota również jest za wysoka i po Brazylijczyka nie zgłosił się absolutnie nikt. Drogi są zatem dwie – albo kolejna obniżka żądań finansowych za zawodnika, albo pogodzenie się z pozostaniem transferowego „flopa” na kolejny sezon i liczenie, że w końcu odpali.