Puchacz wreszcie znalazł swoje miejsce?
25-letni lewy obrońca po odejściu z Lecha Poznań długo szukał drużyny, w której mógłby się przebić do pierwszego składu. Próbował w trzech kolejnych klubach – w Unionie Berlin, Trabzonsporze i w Panathinaikosie Ateny. Formę złapał dopiero w Kaiserslautern, które występuje na zapleczu niemieckiej Bundesligi. Praktycznie z marszu wywalczył sobie miejsce w pierwszej jedenastce ekipy prowadzonej przez Friedhelma Funkela, i nic nie wskazuje na to, by miał to miejsce oddać.
Pod okiem doświadczonego trenera reprezentant Polski poprawił się we wszystkich elementach gry. Widać zwłaszcza to, że Puchacz mocno pracował nad jakością ostatniego podania. W tym sezonie były piłkarz Lecha Poznań ma już 10 asyst, co jest jego najlepszym wynikiem w karierze. Śmiało można go nazwać kluczowym piłkarzem zespołu, który sensacyjnie awansował do finału Pucharu Niemiec.
Dobry mecz reprezentanta Polski
Kaiserslautern przegrało wyjazdowy mecz z Hamburger SV 1:2 i obecnie jest coraz bliżej spadku do trzeciej ligi niemieckiej. Tymoteusz Puchacz na tle swoich kolegów wypadł całkiem dobrze. Miał cztery udane dryblingi, stworzył trzy okazje, i sam wypracował sobie jedną groźną sytuację w polu karnym przeciwnika. Reprezentant Polski był też aktywny w defensywie – cztery razy odzyskał piłkę, cztery razy skutecznie wybił i zablokował jeden strzał.
Za ten występ magazyn “Kicker” dał mu notę “2” (skala 1-6, gdzie “jedynka” to skala światowa), a także miejsce w jedenastce 28. kolejki 2. Bundesligi. Puchacz pojawił się w tym zestawieniu po raz drugi.