– Piłkarzy, którzy zagrają w meczu Polski z Austrią, przestrzegałbym przed tym arbitrem – mówi Rafał Rostkowski, ekspert TVPSPORT.PL i Kanału Sportowego. – Halil Umut Meler nie toleruje niewłaściwych zachowań, nie ma żadnych oporów w pokazywaniu kartek i z pewnością nie zmieni swojego podejścia, tym bardziej w tym turnieju po wytycznych, które sędziowie otrzymali od UEFA. Jeśli więc ktoś myśli, że dyscyplina w sprawie dyskusji piłkarzy w czasie meczów z sędziami już się na Euro 2024 rozluźniła, to lepiej, żeby nie sprawdzał tego w piątkowym meczu.
Gorąca atmosfera meczu to chleb codzienny Umuta Melera
Rostkowski twierdzi, że Umut Meler jest świetne zaprawiony w prowadzeniu spotkań decydujących o losach drużyn.
– W lidze tureckiej wielokrotnie prowadził tak trudne spotkania, jakie w wielu innych ligach zdarzają się raczej rzadko, a z pewnością dużo rzadziej. To, że po jednym ze spotkań został w ubiegłym roku pobity, nie wynikało w najmniejszym stopniu z jego decyzji sędziowskich, lecz z niezwykłej atmosfery meczów w Turcji, której jeden z działaczy niestety nie wytrzymał. Gdy Halil ogłosił po tym incydencie, że kończy karierę sędziowską, było dla mnie jasne, że byłaby to duża strata dla piłki nożnej w Turcji, dla UEFA i dla FIFA również.
Umut Meler to jeden z najzdolniejszych sędziów UEFA
Ekspert mówi, że Turek jest też testowany przez FIFA jako kandydat do sędziowania mistrzostw świata w USA, Meksyku i Kanadzie w 2026 roku i że już w ubiegłym roku był wymieniany jako kandydat do sędziowania Euro 2024.
– To jeden z najzdolniejszych sędziów w Europie. Mówi się o nim, że jest następcą Cuneyta Cakira, słynnego Turka i wybitnego arbitra FIFA i UEFA. Oczywiście do sukcesów Cakira, który sędziował finał Ligi Mistrzów i aż dwa półfinały mistrzostw świata, jeszcze Umutowi Melerowi daleko, ale jest na dobrej drodze. Sędziuje w podobnym stylu. Jest to taka mieszanka stylu UEFA, tureckiego z południowoamerykańskim, oczywiście w jak najlepszym tego określenia znaczeniu.
Turek korzystał z VAR, bo w tych sytuacjach musiał
Mecz Polska – Austria będzie drugim występem Turka w Euro 2024. Poprzednio prowadził spotkanie Belgia – Słowacja w którym dwie decyzje zmienił po interwencji VAR.
– Za pierwszym razem sędziowie wideo interweniowali, ponieważ Romelu Lukaku strzelił gola z małego spalonego – tłumaczy Rostkowski. – Sędzia główny nie miał szans tego dostrzec, nawet dla sędziego asystenta z chorągiewką ta sytuacja okazała się zbyt trudna. Za drugim razem VAR pomógł, gdy Lois Openda w opanowaniu piłki pomógł sobie ręką. Tego też Umut Meler nie mógł zobaczyć. I to z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że z zajmowanego miejsca, czyli z tak zwanej linii diagonalnej, po której porusza się sędzia główny, nie można byłoby dostrzec zagrania ręką w tej części boiska przy takiej konfiguracji zawodników. Ponadto to zagranie ręką było niezwykle subtelne, prawie niewidoczne gołym okiem. Nawet VAR posiłkował się w tej sytuacji informacjami z sensorów umieszczonych na piłce, które potwierdziły, że została dotknięta ręką.
Pracą w meczu Belgia – Słowacja sędzia zasłużył na kolejną nominację
Jakie noty sędzia Umut Meler otrzymał po meczu Belgia – Słowacja?
– To kwestia poufna. UEFA nie informuje o ocenach dla swoich sędziów. Każdy obserwator UEFA to też dobrze wie, więc jeśli ktoś od razu po meczu mówi, że dostał wysoką ocenę, to raczej sobie tylko z kogoś żartuje albo może trochę niewłaściwie wyraża swój optymizm. Natomiast w tym przypadku jest jasne, że Turek musiał zostać oceniony bardzo pozytywnie. Oglądałem cały mecz i jestem o tym przekonany. Po drugie fakt, że na kolejne spotkanie został wyznaczony dzień po powrocie z pierwszego, mówi chyba sam za siebie. Zasłużył na kolejną nominację jak mało kto w pierwszej kolejce. Turek jest w świetnej formie, to widać gołym okiem, i można trzymać kciuki, aby spotkanie Polski z Austrią sędziował nie gorzej niż pojedynek Belgii ze Słowacją.