Wciąż nieznane szczegóły Superpucharu Polski
Spekulacje na temat tego, czy, kiedy i w jakiej formie powinno się rozegrać spotkanie o Superpuchar Polski trwają od dobrych kilku miesięcy. Zazwyczaj spotkania te odbywały się w lipcu, jednak teraz na “przeszkodzie” stanął udział finalistów w europejskich pucharach.
Zarówno Jagiellonia Białystok, jak i Wisła Kraków rozpoczynały grę w eliminacjach, dlatego też PZPN nieustannie odkładał temat meczu o Superpuchar. Propozycji było kilka, ale żadna z nich nie doczekała się realizacji.
Nieoczekiwanie, pod koniec roku pojawił się temat… Miami. Mecz miał zostać rozegrany w styczniu, jednak ostatecznie pomysł upadł ze względów finansowych. Kolejna idea zakładała rozszerzenie formatu do czterech drużyn, o czym w niedzielę w Kanale Sportowym informował Łukasz Wachowski.
Borek: To nie jest normalne
Temat Superpucharu Polski został poruszony w poniedziałkowej “Mocy Futbolu”. Mateusz Borek nie przebierał w słowach, oceniając to, że do tej pory trwają dyskusje na temat formatu tych rozgrywek.
– To nie jest normalna sytuacja, że my w trakcie trwania sezonu ligowego ciągle rozmawiamy o rozegranie meczu o Superpuchar i nowym regulaminie. Nie potrafimy na ten moment znaleźć jednego terminu, żeby od lipca zagrać to spotkanie – powiedział.
– Ja się cieszę, że kupiłem sobie bilety do Azji, bo gdyby był pomysł z Miami w styczniu, to siedziałbym dalej w Warszawie. (…) W przeciwieństwie do drużyn z mocniejszych lig, które latem grają w tamtej części świata, polskie kluby muszą grać w kwalifikacjach i są problemy terminowe przed rozpoczęciem sezonu ligowego – dodał.
Marcin Borzęcki również nie był w stanie zachować powagi. – Rozegrajmy go zimą w Turcji. I tak tam wszyscy są. Trenerzy w klapkach i polówkach. Zróbmy z tego bekę – dodał.