HomePiłka nożnaToni Kroos o kulisach jego odejścia: Miałem “wojnę” z synem

Toni Kroos o kulisach jego odejścia: Miałem “wojnę” z synem

Źródło: Fabrizio Romano

Aktualizacja:

Nie tak dawno Toni Kroos ogłosił, że wraz z końcem sezonu zakończy karierę, a jego ostatnią przygodą będzie nadchodzące Euro. Niemiec opowiedział o reakcji swojej rodziny na jego decyzje.

Kroos

PressFocus

Rodzina Kroosa zareagowała bardzo emocjonalnie

Toni Kroos w Realu Madryt zbudował prawdziwą legendę. Niemiec w drużynie Królewskich grał od sezonu 14/15. Od zawsze jego kreowanie gry, podania i przegląd pola zachwycały wielu trenerów, kolegów z drużyny i kibiców. Gdy Kroos poinformował o tym, że wraz z końcem sezonu odchodzi z piłki, dla kibiców Realu czas się po prostu zatrzymał. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Na ostatni mecz Niemca na Santiago Bernabeu przyszedł cały stadion kibiców, a bilety rozeszły się w błyskawicznym tempie. Każdy chciał go pożegnać.

Niemiec powiedział parę słów o kulisach odejścia, a głównie o reakcji swojej rodziny na to, że zamierza odejść z piłki.

– Byłem zdziwiony, gdy w sobotę zobaczyłem, że moja córka płacze. Szczególnie, że gdy mówiłem jej o tym, że zamierzam odejść, była najszczęśliwszą osobą na świecie. Z moim synem mieliśmy małą “wojnę” w domu. On bardzo nie chciał, żebym odchodził z piłki nożnej – powiedział Toni Kroos cytowany przez Fabrizio Romano.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Legia nie zrobiła transferu, bo… piłkarz czułby się źle mając konkurencję
Oto mecze Barcelony bez Lewandowskiego. Prosty wniosek
Szok. Tak Santiago Bernabeu “przywitało” Kyliana Mbappe
Real długo męczył się w hicie. Mina Mbappe mówi wszystko
W końcu! Są dobre wieści ws. Piotra Zielińskiego. Przekazał je sam Inzaghi
Młodzieżowy reprezentant Polski przedłuży kontrakt z Koroną?
Robert Lewandowski zwrócił się do kibiców. O kontuzji ani słowa!
Nicola Zalewski nie pomógł. Inter traci punkty! Moment przełomowy w walce o tytuł!? [WIDEO]
Borussia Dortmund lepsza od imienniczki z Moenchengladbach!
Liverpool wygrywa! Na oficjalne mistrzostwo jeszcze musi poczekać