HomePiłka nożnaUrban: Keita jako symbol. Fatalne transfery Werderu Brema

Urban: Keita jako symbol. Fatalne transfery Werderu Brema

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Miał być Naby Keita, a jest niby Keita. Niby, bo choć jest, to tak, jakby go nie było. A przychodził w lecie do Werderu w blasku spadającej, ale wciąż jednak gwiazdy.

Naby Keita

Naby Keita. Fot. Carmen Jaspersen/dpa

Mówiło się, że klub podejmuje ryzyko, ale relatywnie niewielkie, bo jeśli Keita będzie zdrowy, to da tej drużynie wiele radości i będzie w stanie wznieść ją na wyższy poziom. Niestety, warunek sine qua non nie został spełniony. Sezon trwa od 8 miesięcy, tymczasem Keita leczył najróżniejsze urazy przez ponad 4 z nich, a w międzyczasie wyjechał jeszcze na Puchar Narodów Afryki, z którego wrócił chory i też nie było z niego żadnego pożytku. W ostatnich tygodniach zaliczył dwa wejścia z ławki i najwyraźniej poczuł się mocny. Przed meczem z Bayerem Leverkusen zakomunikował w klubie, że oczekuje w tym spotkaniu miejsca w podstawowym składzie, co oczywiście nie spotkało się z pozytywną reakcją ani ze strony trenera Ole Wernera, ani szefostwa klubu. Keita nie otrzymał żadnych gwarancji, więc uznał, że wobec tego on się na mecz do Leverkusen w ogóle nie ma zamiaru wybierać, bo to strata czasu.

KEITA NA BOCZNICY

Werder jest w podbramkowej sytuacji, bo nad strefą barażową ma już tylko 5 punktów przewagi, a zaraz może być jeszcze mniej, bo Mainz wyraźnie idzie w górę. Nic więc dziwnego, że w Bremie nie mają zamiaru cackać się z gwiazdorem. Zawiesili Keitę w prawach zawodnika i wlepili mu solidną karę finansową (Bild pisze o 100 tysiącach €). Clemens Fritz, a więc kierownik działu licencyjnego (czyli mówiąc bez ogródek – zastępca dyrektora generalnego Franka Baumanna) zapowiedział już, że Keita będzie mógł co prawda pracować z trenerem od przygotowania fizycznego, ale do końca sezonu będzie odsunięty od treningów z pierwszym zespołem. Trudno się więc spodziewać, byśmy zobaczyli go jeszcze na boisku w koszulce Werderu. Co prawda jego kontrakt obowiązuje jeszcze przez dwa lata, ale Fritz, który po sezonie przejmuje w klubie stery od Baumanna, z pewnością zrobi latem wszystko, by jak najszybciej go rozwiązać.

POMYŁKA ZA POMYŁKĄ

Problemem Werderu nie jest jednak sam Keita. To nie była jedyna pomyłka transferowa bremeńczyków w tym sezonie. Dawid Kownacki brylował na boiskach 2. Bundesligi. W poprzednim sezonie miał bezpośredni udział przy 23 z 60 goli strzelonych przez Fortunę. Miał latem oferty z wielu klubów 1. Bundesligi, poza Werderem między innymi z Hoffenheim i Unionu. Był nawet w Berlinie na rekonesansie. Wybrał Werder i wydawało się, że zrobił słusznie, za nic w świecie nie potrafi się jednak odnaleźć na północy Niemiec i otwarcie przyznaje w wywiadach (choćby w weekend dla Viaplay), że stracił pewność siebie, którą zbudował sobie wcześniejszymi występami w Lechu i w Fortunie. Trudno dziś wyrokować, jaka czeka go przyszłość i czy na kolejny sezon zostanie w Werderze. Na dziś trudno zakładać, by tak się stało.

Przez długi czas szukano w Bremie kogoś na pozycję numer 6. W Saint-Gilloise znaleźli w końcu Senne Lynena, ale kiedy już go zobaczyli u siebie, szybko doszli do wniosku, że to jednak nie jest typowa „szóstka”, a przynajmniej nie taka, jakiej szukali. W związku z tym, jesienią Lynen nie grał za często. Teraz gra więcej i trochę lepiej niż w poprzedniej rundzie, ale wciąż nie tak dobrze, jak oczekiwano. Belg Oliver Deman miał na lewej stronie obiecujący początek, ale rychło się okazało, że w grze defensywnej wciąż ma jeszcze duże rezerwy, nawet jak na wahadłowego, stąd obecnie przegrywa rywalizację o skład z Feliksem Agu, który stracił praktycznie cały poprzedni sezon i początek obecnego na leczenie uszkodzonego więzadła rzepki. Julian Malatini przywitał się z kibicami Werderu golem w meczu z Freiburgiem, ale im dalej w las, tym więcej drzew. W oczy rzucają się jego problemy szybkościowe (ich kulminacją był niedzielny mecz z Bayerem Leverkusen, choć trzeba przyznać, że z ofensywnymi graczami Bayeru mało kto jest w stanie wytrzymać szybkościowo), a także „elektryka” z piłką przy nodze. W ostatnim czasie gra całkiem sporo, ale głównie dlatego, że Werder ma olbrzymie problemy kadrowe w linii defensywnej. Na wspomniany wyżej mecz z Bayerem, Bremeńczycy udali się bez swoich czterech czołowych środkowych obrońców. Trudno też pozytywnie oceniać transfer Rafaela Borre, który przy pierwszej lepszej okazji uciekł z Werderu do Internacionalu Porto Alegre, czy Skelly’ego Alvero, wypożyczonego zimą z Lyonu, który tylko raz zagrał w pierwszym składzie Werderu, a na dodatek teraz wypadł z obiegu do końca sezonu ze względu na uraz barku.

REWOLUCJA W LECIE?

Smutnego obrazu dopełniają zaplanowane odejścia dwóch perspektywicznych napastników. Robiący furorę na wypożyczeniu w Heidenheim Eren Dinkci (najszybszy piłkarz w lidze) przenosi się na mocy klauzuli do Freiburga, mimo iż Werder bardzo mocno o niego zabiegał, a reprezentant niemieckiej młodzieżówki Nick Woltemade obiera kurs na Stuttgart. Biorąc pod uwagę problemy Kownackiego i coraz bardziej niezadowolonego ze swojej sytuacji Marvina Duckscha, Clemensa Fritza czeka w lecie nie lada wyzwanie. Będzie musiał niemal od podstaw zbudować formację ofensywną Werderu. Kibicom zielono-białych pozostaje wiara, że będzie on miał do transferów nieco lepszego nosa niż poprzednik. W przeciwnym razie, Werder będzie miał w przyszłym sezonie nieliche problemy.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Polka gra w Rosji i uderza w nasz kraj. Patalon ujawniła kulisy odsunięcia zawodniczki od kadry
Jest oferta za gwiazdę Betclic 1. Ligi! Ponad pół miliona euro na stole
Lechia Gdańsk wciąż bez licencji. Sprawa porusza się jednak do przodu
Kyle Walker zamienia Anglię na Włochy! To już pewne
Kacper Urbański odejdzie z Bologni! Zaskakujące informacje z Włoch
Jagiellonia chce przełożyć mecz z Legią. Czy się uda? Nieoficjalnie: Jest nerwowo
Co za słowa o Kamilu Grabarze! Niemcy jasno o tym, co może z nim osiągnąć Wolfsburg
Spadł z Lechią Gdańsk. Dziś jest łączony z liderem belgijskiej ekstraklasy!
Jagiellonia Białystok blisko transferu piłkarza Serie A. To może być hit!
Szczęsny zadziwił Hiszpanów. Zdradzają, jak zachowywał się podczas meczu z Benficą