HomePiłka nożnaTomasz Urban: Eksplozja Ekitike. Były napastnik PSG czaruje w Niemczech!

Tomasz Urban: Eksplozja Ekitike. Były napastnik PSG czaruje w Niemczech!

Aktualizacja:

Przyjechał do Eintrachtu w zimie kompletnie nieprzygotowany fizycznie. Łapał jakieś tam minuty, ale kompletnie nie było widać, że to gracz kategorii premium. Tak przynajmniej można go było klasyfikować, biorąc pod uwagę kwotę, jaką Eintracht zdecydował się na niego wydać.

Hugo Ekitike

Hugo Ekitike. Fot. Alamy

Hugo Ekitike zaczął się spłacać dopiero w okolicach kwietnia. Pierwszego gola w Bundeslidze strzelił w meczu 30. kolejki przeciwko Augsburgowi. Do końca rozgrywek dorzucił jeszcze 3 trafienia i jedną asystę, a nowy sezon rozpoczął z bardzo wysokiego pułapu. Licząc mecze w lidze i w Pucharze Niemiec, ma na koncie 3 gole i 2 asysty w 3 meczach. Średnio ma udział przy golu co 42 minuty, co jest wynikiem wręcz fenomenalnym. Gdyby uwzględnić tylko tę końcówkę poprzedniego sezonu i początek obecnego, Ekitike w 8 meczach zdobył 7 goli i zanotował 3 asysty. No i co ważne – można odnieść wrażenie, że na razie to bardziej zespół korzysta na jego grze, niż on na grze zespołu. Są tutaj jeszcze pewne rezerwy.

W okresie przygotowawczym też było jeszcze dużo zastrzeżeń do jego dyspozycji. Media frankfurckie zastanawiały się nawet, czy nie przegra on rywalizacji z powracającym z wypożyczenia do Karlsruhe Ivanem Matanoviciem, piłkarzem oczywiście bardzo zdolnym, ale też dla wielu kompletnie anonimowym i niesprawdzonym w bundesligowych warunkach. Ekitike już w pierwszym meczu o stawkę pokazał, że jest piłkarzem od robienia różnicy. Rywal niezbyt wymagający, bo drugoligowiec z Brunszwiku, ale to, jak w drugiej połowie francuski napastnik bawił się z obrońcami przeciwnika, bardziej przypominało lekcję wychowania fizycznego, podczas której ten jeden chłopak, który trenuje, robi wszystkich w balona jak chce i kiedy chce, aniżeli grę przeciwko zawodowym piłkarzom. Pierwszego gola wypracował efektownym „zewniakiem”, drugiego sam strzelił, kiwając po drodze na bardzo małej przestrzeni w polu karnym… 5 obrońców (Niemcy mówią w takich sytuacjach o kiwaniu na podstawce od piwa), a trzeciego efektowną podcinką nad wychodzącym z bramki golkiperem. Każde zagranie inne, ale też i każde przepiękne.

W meczu z BVB gola co prawda ani nie strzelił, ani nie wypracował, ale mecz z Hoffenheim znowu był jego popisem. Najpierw dał swojej drużynie prowadzenie w meczu, a potem zanotował genialną wręcz asystę przy golu na 2:0, w ostatniej chwili zmieniając ustawienie ciała i stopy, dzięki czemu mógł zagrać kapitalne, prostopadłe podanie na wolne pole do Hugo Larssona. Ekitike nie tylko jest efektywny, ale i do tego też bardzo efektowny. Widać jak na dłoni, że gra sprawia mu mnóstwo radości. Jest w poczynaniach boiskowych pozytywnie bezczelny, rozumie, po co kibice przychodzą na stadiony i korzysta z pełnej gamy swoich ogromnych umiejętności. Jest silny, ale i wiotki, ma świetny balans ciała, przypominający nieco sposób poruszania się Jude’a Bellinghama.

Wydawało się, że po sprzedaży Randala Kolo Muaniego Eintrachtow trudno będzie znaleźć napastnika podobnej klasy, ale Hugo Ekitike wygląda na razie na spory upgrade w stosunku do poprzednika. Kolo Muani był typem szybkościowca. Kiedy się rozpędził, nie sposób było go zatrzymać, także ze względu na jego gabaryty. Ale kiedy zabrało mu się przestrzeń i kiedy trzeba było oprzeć na nim atak pozycyjny, jego atuty nie były już aż tak widoczne. Nie radził sobie najlepiej na wąskim wycinku boiska, będąc po presją obrońców rywala. Gra tyłem do bramki także nie była jego domeną i to właśnie dlatego Bayern, który czynił starania o niego, ostatecznie się rozmyśli i odstąpił od transferu. Ekitike nie dość, że w kwestii tempa w niczym Kolo Muaniemu nie ustępuje (w tym sezonie zdołał się już rozpędzić do 35,3 km/h), to jeszcze dokłada do swojego repertuaru te elementy, które u poprzednika nieco kulały.

Trzeba też jednak podkreślić, że Ekitike nie jest łatwy do taktycznego ujarzmienia. To napastnik biegający po całej szerokości boiska, który bardzo lubi poszukać sobie piłki w bocznych sektorach. Nie łatwo wdrożyć go w system z jedną 9. Eintracht gra trójką z przodu, Omar Marmoush też jest w stanie w różnych okresach meczu grać na pozycji środkowego napastnika, a to znacznie ułatwia funkcjonowanie w zespole rozbieganego Ekitike. Wydaje się też, że obaj złapali na boisku fajne flow. Widać, że ich współpraca coraz lepiej się zazębia, oczywiście z wielką korzyścią dla zespołu.

W Eintrachcie mają w ostatnim czasie rękę do napastników. Potrafią ich promować i sprzedawać za wielkie pieniądze. Tylko na sprzedaży Luki Jovicia, Sebastiana Hallera, Ante Rebicia, Andre Silvy i Randala Kolo Muaniego, zarobili w ostatnich 5 latach blisko 240 mln €, sprowadzając ich uprzednio za około 40 mln €. Przebitka potężna, a i kluby, do których ci napastnicy odchodzili, absolutnie nieprzypadkowe. Hugo Ekitike wygląda dziś na kogoś, kto w nie aż tak dalekiej przyszłości jeszcze bardziej podbije te liczby. Warto go bacznie obserwować, bo już w tym sezonie może on być jedną z wiodących gwiazd w Bundeslidze.

TOMASZ URBAN, DZIENNIKARZ VIAPLAY

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Jagiellonia ma co świętować! Co za radość w szatni [WIDEO]
Flick może odetchnąć. Gwiazda Barcelony wraca na kluczowe mecze!
Legia i Jagiellonia z ważnymi punktami. Polska zyskuje w rankingu UEFA!
Bellingham był sfrustrowany. Zwrócił uwagę napastnikom
Feio zadowolony po wyczekanym zwycięstwie. Hurraoptymizmu jednak nie ma
Szymański znowu zawiódł. Turcy mają dość
Legia Warszawa i Jagiellonia Białystok zachwyciły. Tabela Ligi Konferencji [ZDJĘCIE]
Jagiellonia sensacyjnie pokonuje Kopenhagę! Co za wieczór na Parken
Fenerbahce wyrwało remis. Szymański nie zachwycił
Manchester United rzutem na taśmę wyrywa punkt! Maguire bohaterem! [WIDEO]