Tomasz Tułacz chce, by Puszcza Niepołomice grała innym stylem
Przed sezonem 2023/24 będąca absolutnym beniaminkiem Ekstraklasy Puszcza Niepołomice była skazywana na pożarcie. “Żubrom” nie dawano żadnych szans na utrzymanie się w lidze. Ekipa prowadzona przez Tomasza Tułacza osiągnęła swój główny cel w ostatniej kolejce tego sezonu. Jednobramkowe zwycięstwo z Piastem Gliwice sprawiło, że Puszcza uplasowała się na 12. miejscu w ligowej tabeli, przeskakując tym samym Cracovię, Koronę Kielce i Radomiaka Radom.
Jest to sukces godny pochwały, choć trzeba podkreślić, że niepołomiczanie byli jedną z najbardziej pragmatycznie grających drużyn w całej Ekstraklasie. Beniaminek bronił się w większości meczów tego sezonu. Ich bramki to w większości dzieło doskonale wypracowanych stałych fragmentów gry. Puszcza może powiedzieć, że cel uświęca środki, lecz Tomasz Tułacz nie zamierza wiecznie walczyć o utrzymanie. Chce, by w przyszłym sezonie jego zespół pokazał odmienne oblicze. Zaznacza jednocześnie, że plany na sezon 2024/25 będą zależne od pozycji finansowej klubu.
– Na pewno byśmy bardzo chcieli więcej być przy piłce, więcej nią operować. To, jaką pracę zawodnicy wykonywali bez piłki to jest – że tak to ujmę – Liga Mistrzów. Ogromna determinacja, praca, poświęcenie. Chciałbym jednak, byśmy rozwinęli się jako zespół. Nie chodzi o utrzymywanie się przy piłce dla samego utrzymywania, ale dla stwarzania sytuacji. Na pewno będą potrzebne też rozmowy dotyczące finansów klubu, zobaczymy, na co nas będzie stać. I wtedy też zobaczymy, w jakim kierunku idziemy. – nieco enigmatycznie kończy Tułacz.