Tomasz Smokowski wprost o Cezarym Kuleszy i jego opozycji
Walne Zgromadzenie Sprawozdawczo-Wyborcze Delegatów PZPN wstrząsnęło polską piłką. Choć Cezary Kulesza utrzymał się na stanowisku prezesa związku, z posadą pożegnało się trzech wiceprezesów – Maciej Mateńko, Henryk Kula i Mieczysław Golba. Kulesza próbował przeprowadzić ponowne głosowanie, lecz delegaci znów nie przyjęli kandydatur. Ostatecznie zaakceptowane zostały nominacje Dariusza Mioduskiego, Sławomira Kopczewskiego i Adama Kaźmierczaka. CO więcej, doszło też do istotnych zmian w zarządzie PZPN.
Wydarzenia, które miały miejsce w poniedziałek skomentował Tomasz Smokowski. Gość specjalnego programu Kanału Sportowego nie gryzł się w język, jeśli chodzi o ocenę pierwszej kadencji Cezarego Kuleszy.
– Prezesowi Kuleszy ukruszyli dzisiaj dwie “jedynki” i jedną “dwójkę”, jeśli chodzi o wiceprezesów. Jest to zaskoczenie, że całe środowisko udzieliło absolutorium Cezaremu Kuleszy. Myślę, że Kulesza nie był na to przygotowany. On dzisiaj poniósł wizerunkową porażkę. To, że zostanie prezesem było wiadome. Ten człowiek nie ma żadnych kompetencji do wykonywania tej funkcji. Dostał plaskacza w lewy policzek, a podczas powtórnego głosowania w prawy policzek – powiedział Smokowski.
Kibice i eksperci zwrócili uwagę na to, że przeciwnicy Kuleszy mogli wystawić kandydata, który walczyłby o stanowisko z prezesem PZPN. Tomasz Smokowski twierdzi, że opozycja popełniła wielki błąd.
– Wiadomo jak to jest z drugimi kadencjami. Przechodził przez to Zbigniew Boniek. Tu już nie będzie lekko, łatwo i przyjemnie. Ja oczywiście ubolewam, że ta kadencja w ogóle będzie, ale widać, że już zaczyna się podgryzanie Cezarego Kuleszy. […] Beton udało się delikatnie ukruszyć, ale opozycja jest nieporadna. Dla zdroworozsądkowego nurtu polskiej piłki fakt, że Cezary Kulesza zostaje drugi raz z rzędu wybrany na funkcję prezesa PZPN jest kompromitacją. To oznaka wielkiej słabości tych ludzi. Dziś okazało się, że Cezary Kulesza nie jest tak mocny, jak mu się wydawało – podsumował.
Specjalny program Kanału Sportowego można obejrzeć poniżej.