HomePiłka nożnaTomasz Lipiński: Tak wypadli reprezentanci Polski w Radomiu

Tomasz Lipiński: Tak wypadli reprezentanci Polski w Radomiu

Źródło: Własne

Aktualizacja:

Taras Romanczuk zakończył występ z asystą, żółtą kartką i przebiegniętym dystansem prawie 12 kilometrów. Dominik Marczuk mógł mieć asystę, zarobił żółtko, ale przez 89 minut niewiele go było widać.

Jagiellonia

Fot: Pressfocus

Franek przyszłości

To zacznijmy od drugiego, który swoje głośne dzień dobry powiedział ekstraklasie w pierwszym meczu z Radomiakiem. Wtedy jego podania poprzedziły wszystkie 3 gole dla Jagiellonii. W sobotę mógłby poprawić statystykę asyst, gdyby Afimico Pululu lepiej przyłożył nogę. I to była jedyna akcja, w której wyróżnił się prawoskrzydłowy.

Przez większość meczu był schowany i nieobecny, rzadko też wykorzystywany przez kolegów. Jagiellonia częściej atakowała lewym skrzydłem i środkiem niż stroną, po której biegał Marczuk. W tym meczu na pewno dużo mniej, ale we wcześniejszych meczach pokazał cechy wczesnego, czytaj białostockiego Przemysława Frankowskiego: szybkość, dynamikę, ciąg na bramkę i dobre dośrodkowanie. Jednak musi upłynąć jeszcze trochę czasu, żeby z pełnym przekonaniem mówić o nim jako zastępcy zawodnika Lens.

Klasa krajowa

Taras Romanczuk to trudniejszy orzech do zgryzienia. Nie, nie w meczu z Radomiakiem, bo akurat w nim sprawa była łatwa: tradycyjnie należał do najlepszych na boisku. Chodzi o spojrzenie sięgające dalej niż klub i nasza liga. Przy założeniu, że on nie ma czasu i reprezentacja nie ma czasu, żeby na niego czekać. Teraz albo nigdy. Czy to może nastąpić?

W Jagiellonii jest instytucją. Nieoceniony, niezawodny, niezmordowany, odpowiedzialny takie przymiotniki mogłyby być jego sloganem w konkursie na najlepszego pomocnika ekstraklasy. Taktycznie ogarnięty jak mało kto. Mistrz w zbieraniu drugich piłek, znakomity w asekuracji, powietrznych pojedynkach i czytaniu gry. Defensywny pomocnik co się zowie. Tyle że archaiczny. Klasa krajowa.
   

To nie jest typ piłkarza (nawet w Jagiellonii, gdzie czuje się pewnie), który wychodzi do bramkarza i obrońców po piłkę, to nie jest konstruktor gry od tyłu. Nie, on woli nie mieć piłki niż ją mieć. Doskonale potrafi popsuć szyki atakującemu rywalowi, bywa co najwyżej poprawny wobec broniącego się.

Kwestia oczekiwań

I teraz pytanie: czego oczekuje od niego selekcjoner, czego możemy oczekiwać my? Jeżeli tylko czyszczenia pola (ale niezbyt czystego, stąd już 11 żółtych kartek w tym sezonie), kradzenie piłek i oddawania do najbliższego, to Romanczuk może to robić. Jeżeli zaś gry na zasadzie nowoczesnych numerów 6, swobodnie i pewnie operujących piłką, nie bojących się wysokiego pressingu, to kapitan Jagiellonii jest spalony już na starcie. I człowieka na tę pozycję musimy szukać pod innym adresem.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Legia odpada z Pucharu Polski! Pogoń po dogrywce gra dalej! [WIDEO]
Fredi Bobić wprost o przyszłości Edwarda Iordanescu: Zrealizował cele
Urazy trzech zawodników Legii. Rzecznik uspokaja
Prezes Widzewa dementuje słowa dyrektora sportowego. „To nie pomogło”
Czarna seria śmierci i fatalna passa wyników. Liverpool pogrążony w matni
Złe informacje dla Górnika Zabrze. Fundament odniósł kontuzję
Nie ma co się łudzić w sprawie Feio. Radomiak z tego nie słynie
OFICJALNIE: Feio trenerem Radomiaka Radom!
Skandaliczny transparent na meczu Hutnik – Wisła. Mamy komentarz PZPN-u!
Robert Lewandowski z kolejną inwestycją! „Buduje bunkier dla bogaczy”