Cezary Kulesza wciąż nie wybrał nowego selekcjonera reprezentacji Polski, ale już trwa dyskusja, jak powinien zachować się nowy trener i co powinno być jego priorytetem. Przemysław Pawlak z tygodnika “Piłka Nożna” zaproponował w “Cafe Futbol”, by nowy selekcjoner spotkał się z zawodnikami jeszcze przed startem wrześniowego zgrupowania reprezentacji.
– Nie chodzi o to, by dzwonić do piłkarzy i ich prosić, by przyjechali na zgrupowanie. Tylko, że ten czas przed zgrupowaniem jest po to, by go wykorzystać na pracę merytoryczną – powiedział Pawlak. Tomasz Hajto błyskawicznie skrytykował jego pomysł.
– Kompletna dziennikarska bzdura. To bzdura dziennikarska, bo gadaniem się nic nie zrobi. Każdy został w tej sytuacji obrażony: i piłkarze, i trener, i kibice. Teraz piłkarz musi wyjść, bo już dostał po plecach i sam pokazać, że umie grać. Nie trzeba go mobilizować. Przyjedź, proszę cię, zagraj – odpowiedział rozjuszony Hajto.
– Przeanalizowałem poprzednich trenerów. Każdy przyjeżdżał się spotkać z piłkarzami, którzy i tak grali, czyli odwiedził Lewandowskiego z Barcelonie, czy Zielińskiego w Neapolu, czy wcześniej do Milika. Probierz też tak zaczynał… Ale jesteśmy w takim momencie, że: dzwonisz, wysyłasz powołanie i pierwsze rozmowy są krótkie. Dzisiaj trzeba zrobić wynik. Dzisiaj musi wyjść drużyna, która przez 90 minut będzie ryła każdy centymetr murawy. Gadanie się już skonczyło. Jedno mylisz, bo – sorry, że to powiem, to jest brutalne – nie byłeś nigdy w szatni piłkarskiej. Znasz to z drugiej strony, śmiejesz się jeszcze bezczelnie teraz. Na koniec szatnia reaguje. Teraz tak to się wylało wszystko, że żaden trener nie naprawi tego gadaniem – kontynuował Hajto.
– Przychodzi taki moment w szatni, że już nie ma trenera, który cokolwiek tam pomoże. Albo zawodnicy w końcu się pobudzą i czy się lubią czy nie, to wyjdą i zaczną na murawie od biegania i walki, albo to się rozsypie całkowicie i jest dramat. Nie ma na ten moment trenera, który przyjdzie i gadaniem coś ułoży – podsumował Hajto.
Kto zostanie nowym selekcjonerem?
Wciąż nie wiadomo. Wiadomo za to, że nie zostanie nim Gareth Southgate, były selekcjoner Anglików.
– Dostaliśmy ofertę jego zatrudnienia, ale musimy pamiętać o podstawowej kwestii: żaden zagraniczny trener nie da nam gwarancji, że awansujemy na mistrzostwa świata. Gdyby dał nam taką gwarancję, zatrudniam go od razu. Fernando Santos jest doskonałym przykładem. Trener z sukcesami, duże nazwisko, każdy bił brawo, a weryfikacja była zaskakująca i bolesna dla nas wszystkich. Ze mną na czele, ponieważ potem wszyscy powtarzali: “Nie no, porażka Kuleszy, kogo on wziął?” – powiedział Kulesza.
– Podkreślam od początku: nie możemy sobie pozwolić, że przyjdzie trener z dużym nazwiskiem, który nie zna naszych piłkarzy. Duże nazwisko to nie wszystko. Znajomość naszych piłkarzy jest kluczowa – dodał.
Nie będzie ani Southgate’a, ani Marka Papszuna.
Prezes Cezary Kulesza pierwszy raz oficjalnie zabrał głos ws. ewentualnego angażu trenera Rakowa. – Jego kandydatura to tylko fakt medialny. Rozumiem, że trener Papszun wyraził chęć pracy jako selekcjoner, ale bezpośredniego kontaktu z PZPN nie było. Ten temat znam tylko z doniesień medialnych. Ja z trenerem Papszunem kontaktu w tej sprawie nie miałem – powiedział prezes w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”.
A może Maciej Skorża? Szanse na to są 50 na 50, jak poinformował PZPN.
Maciej Skorża i jego droga do reprezentacji Polski. “Wiedział, kiedy przytulić, a kiedy opier****ć”
Maciej Skorża zaczynał jako piłkarz, ale trenerem chciał zostać już od szóstej klasy podstawówki. Dziś jest numerem jeden do objęcia reprezentacji Polski. – Wiedział, kiedy przytulić zawodnika i dać mu wsparcie, a kiedy go opierd***ć – wspomina na łamach Kanału Sportowego Jacek Krzynówek, były reprezentant. Jego sylwetkę przeczytasz TUTAJ.