Tomasz Hajto opowiedział o tragicznym wypadku
Tomasz Hajto już do końca życia zapamięta pewne wydarzenie z 2007 roku. 61-krotny reprezentant Polski w lutym owego roku spowodował wypadek samochodowy. Jak relacjonował portal sport.dziennik.pl, były piłkarz na jednej z łódzkich ulic potrącił śmiertelnie starszą kobietę, która weszła na przejście dla pieszych. Kierowca był wtedy trzeźwy.
Hajto prawie rok później usłyszał wyrok – został skazany na karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na cztery lata. Otrzymał też grzywnę w wysokości siedmiu tysięcy złotych. Wobec byłego reprezentanta Polski zastosowano również środek karny w postaci zakazu prowadzenia samochodów przez okres jednego roku.
W podcaście “Wojewódzki&Kędzierski” Tomasz Hajto raz jeszcze opowiedział o tych tragicznych wydarzeniach. Przyznał, że to największa trauma w jego życiu.
“Największa trauma w moim życiu”
– Ktoś rzucił hasło, że nie zostałem skazany wyrokiem prawomocnym. Dostałem wiadomość od czternastolatka na Instagramie, czy mógłbym tego i tego dnia stanąć na takiej i takiej ulicy i przejechać jego nauczycielkę, bo ja nie poniosę konsekwencji. Nie wiem, gdzie jest granica, do której możemy się posunąć. To był wypadek, ciężko mi z tym było – przyznał Hajto.
– Spotkała mnie tragedia, miałem wypadek. Notabene – śmiertelny. Wiadomo, że w takiej sytuacji wjeżdża od razu prokurator, masz badanie krwi, wszystko. Spędziłem całą noc na komisariacie. Zostałem skazany wyrokiem prawomocnym za spowodowanie wypadku. Wypadku, jak sama nazwa wskazuje Była to chyba największa trauma w moim życiu – dodał.
– Po tym wypadku nie mogłem zebrać myśli. Jeśli kobieta umiera ci na rękach… Dzwonisz na pierwszą pomoc, masz tysiące myśli w głowie. To są sytuacje, w których możesz pójść w różnym kierunku – zakończył 61-krotny reprezentant Polski.