HomePiłka nożnaGutka: Wszystko na jedną kartę. Rusza angielska misja Thomasa Tuchela

Gutka: Wszystko na jedną kartę. Rusza angielska misja Thomasa Tuchela

Źródło: własne

Aktualizacja:

Reprezentacja Anglii ma nowego selekcjonera i patrząc przez pryzmat wymagań, jakie według wielu ma spełniać człowiek pełniący tę rolę, Thomas Tuchel się nadaje. Zdobywał trofea i ma wyrobioną markę. Umowa, którą podpisał, mówi jasno, jaki ma teraz cel.

Thomas Tuchel

Thomas Tuchel. Fot. Alamy

Szybki rozwój wypadków

Jeszcze kilka dni temu ten temat zupełnie nie istniał, jednak sprawy mocno przyspieszyły. Niektórzy sądzą, że o zgłoszeniu się po Tuchela przesądziła czwartkowa porażka reprezentacji Anglii z Grecją na Wembley (1:2), choć ciekawy wydaje się inny trop. Pełniący rolę tymczasowego selekcjonera Lee Carsley, do niedawna trener reprezentacji Anglii U-21, miał wystawić eksperymentalny, ofensywny skład właśnie dlatego, że wiedział już, że nie ma szans utrzymać funkcji na stałe.

Ta teoria nabiera sensu, gdy posłucha się słów Carsleya po następnym spotkaniu. W nim Anglicy pokonali Finów 3:1, pokazując efektowną grę. Na pomeczowej konferencji tymczasowy selekcjoner był pytany o to, czy chciałby otrzymać tę rolę na stałe, a wtedy odpowiedział: – Uważam, że na tę pracę zasługuje trener światowej klasy, który zdobywał trofea, a ja dopiero jestem na początku swojej drogi.

Dobrze zna realia Anglii

Czy to były tylko życzenia Carsleya, czy może wiedział już, że angielski związek kontaktował się z Tuchelem? Z jednej strony 50-latek od dawna z sukcesami radzi sobie w grupach młodzieżowych i od początku układ był jasny – na chwilę zostawi zespół U-21, poprowadzi trzy zgrupowania w Lidze Narodów, a w tym czasie federacja kogoś zatrudni. Takie słowa to nie musiał być brak ambicji, a wyrażenie własnego zdania, które w ostatnich latach pojawiało się w kontekście Anglików coraz częściej.

Tuchel wydaje się je spełniać. Niemiec ma 51 lat i wciąż jest trenerem w takim wieku, że nie ma obaw o to, że futbol mu odjechał. Ma wyrobioną markę w Anglii po zdobyciu z Chelsea Ligi Mistrzów w 2021 roku, a ponadto prowadził Borussię Dortmund, PSG oraz Bayern, wszędzie sięgając po trofea. W Monachium prowadził Harry’ego Kane’a, a angielski napastnik strzelił pod jego wodzą mnóstwo goli, co jest dodatkowym plusem.

Dzięki pracy w Chelsea, a także późniejszym zainteresowaniem piłkarzami z angielskiego rynku już w Bayernie, nie ma też konieczności zapoznawania się z ligą, zawodnikami i kulturą piłkarską kraju. Z minusów wymienia się z kolei jego konfliktowość, a ze sportowego punktu zarzuca się, że drużyny Tuchela grają zbyt defensywnie i pragmatycznie, co przecież zarzucono ciągle Garethowi Southgate’owi.

Trzeci taki trener

51-letni Niemiec jest trzecim zagranicznym selekcjonerem reprezentacji Anglii w historii. Przed nim byli zmarły niedawno Sven-Goran Eriksson oraz Fabio Capello, którzy przychodzili z dużymi oczekiwaniami i nie spełnili ich (szczególnie Włoch), i to kolejny aspekt, który będzie dyskutowany. O ile nikt nie będzie starał umniejszać CV Tuchela, tak kłótliwy charakter i samo pochodzenie nowego trenera będą ciągle podnoszone. Już teraz niektóre brytyjskie media krzyczą w nagłówkach o Niemcu, który będzie teraz dyscyplinował piłkarzy, a w zasadzie w każdym komentarzu dotyczącym wyboru Tuchela pojawia się w Anglii pytanie, dlaczego kadry nie może prowadzić ktoś stamtąd.

Bez złośliwości można jednak odpowiedzieć, że Anglicy nie mają dziś nikogo, kto budziłby podobną ekscytację, a jego CV gwarantowałoby mu zaufanie. Spośród angielskich trenerów bez pracy jest Graham Potter, a z Premier League najlepszym kandydatem jest Eddie Howe, który ma ostatnio lekko pod górkę w Newcastle.

Ogólnie jednak Anglia, choć od ponad dekady znakomicie szkoli piłkarzy, co widać po rozgrywkach młodzieżowych, a także ma silną ligę, nie potrafi wyszkolić trenerów. Ostatni Anglik, który zdobył mistrzostwo w lidze, to Howard Wilkinson z Leeds United w 1992 roku, czyli w ostatnim sezonie przed zmianą szyldu rozgrywek na „Premier League”. To dość symboliczne. Żaden angielski trener nie zdobył też europejskiego trofeum od roku 1997, kiedy sir Bobby Robson wygrał z Barceloną Puchar Zdobywców Pucharów. Nawet Pucharu Ligi i FA Cup nie wygrywają Anglicy – ostatni raz stało się to kolejno w 2004 roku (Middlesbrough i Steve McClaren) oraz 2008 roku (Portsmouth i Harry Redknapp). Trenerów z tego kraju zwyczajnie nie ma w elicie. Przez 21 ostatnich edycji Ligi Mistrzów, szkoleniowcy z Anglii poprowadzili drużyny w 44 meczach (Frank Lampard 16, Harry Redknapp 10, Graham Potter 7, Eddie Howe 6, Craig Shakespeare 3, Michael Carrick 1, Gary Neville 1).

Cel – złoto

Trudno powiedzieć, czy to próba znalezienia nowej drogi po kadencji Southgate’a, czy może rzeczywiście FA kierowało się wyłącznie kryterium zawartości gabloty z trofeami, co automatycznie eliminuje trenerów angielskich. Pojawiały się już informacje o tym, że po tym jak Southgate po Euro 2024 ogłosił, że rezygnuje z pracy jako selekcjoner, angielska federacja rozmawiała z szykującym się do odpoczynku po długiej pracy w Liverpoolu Jürgenem Kloppem, a także nieśmiało pytała o Pepa Guardiolę. Hiszpan ma umowę z Manchesterem City ważną tylko do końca czerwca 2025 roku. Obaj jednak odmówili. Sondowany był też rzekomo Mauricio Pochettino, ale on wybrał USA i okazało się, że w puli trenerów z dużym nazwiskiem, a pozostających bez pracy, najlepszym kandydatem został Tuchel.

Może się okazać, że pod kątem trenerskiej marki, reprezentacja Anglii będzie mieć najmocniejsze nazwisko na mundialu w 2026 roku, czego nie można było powiedzieć o jego poprzedniku przed każdym z ostatnich turniejów. Owszem, wybór Southgate’a okazał się skuteczny, choć nieco przypadkowy, skoro trafił on do kadry po skandalu z udziałem Sama Allardyce’a i tuż po fatalnej przygodzie z Royem Hodgsonem. Wielu było zdania, że Carsley może być kimś podobnym – trenerem dobrze osadzonym w federacji, z sukcesami w młodzieżówce, który zrobi przeskok do seniorskiej piłki. On sam jednak wykluczył się z poszukiwań i Anglicy wybrali bardziej widowiskową drogę.

Tuchel będzie jednak pracował pod dużą presją. Czego by nie mówić o Southgate’cie, to mimo wszystko zdobył z Anglią dwa srebrne medale mistrzostw Europy i jeden brązowy mistrzostw świata. Odszedł z reprezentacji jako selekcjoner z największą liczbą finiszów na podium dużych turniejów. Dobrze wypadał w mediach, również, gdy był pytany o delikatne tematy społeczne i unikał konfliktów. Tuchel nie tylko będzie musiał mu dorównać pod tym względem, ale jeszcze do tego zaproponować bardziej ofensywną, dominującą piłkę w wykonaniu tej kadry, a wszystko to, by w końcu coś wygrać. Niemiec ma zrobić ostatni krok, jakiego nie potrafił zrobić poprzednik. Jeśli się nie uda, szybko może zrobić się bardzo ciekawie, bo z Tuchelem nie ma nudy. Zatrudniając go, Anglicy stawiają wszystko na jedną kartę.

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Arteta zadowolony po meczu z Manchesterem United. Wspomniał o rzutach rożnych
Jakub Kiwior doceniony za mecz z United. Świetne recenzje
Arsenal wygrywa w hicie kolejki! Pełny mecz Jakuba Kiwiora
Pogoń gra dalej w Pucharze Polski. Grad goli [WIDEO]
Mbappe się pogrąża. Fatalny Real przegrał z Athletikiem [WIDEO]
Ceferin mówi wprost. Legia i Jagiellonia osiągną sukces w LKE
Królewski docenił Polonię. Ładny gest prezesa Wisły
Kacper Rosa zabrał głos ws. przyszłości. Kontrakt wygasa za pół roku
Lechia Gdańsk wydała komunikat. Zaprzecza medialnym doniesieniom
Szpakowski zabrał głos. Tam powinna grać reprezentacja