Marc-Andre ter Stegen nie mógł się pogodzić z tą decyzją
Marc-Andre ter Stegen jest obecnie w trudnej sytuacji. Po transferze Joana Garcii można zakładać, że Niemiec nie będzie mógł liczyć na regularną grę w sezonie 2025/26. Hiszpańskie media twierdzą, że Barcelona jest gotowa nawet rozwiązać kontrakt z 33-latkiem. Doświadczony golkiper nie chce jednak o tym słyszeć. Wciąż twierdzi, że może wygrać rywalizację o pierwszy skład z Garcią i Wojciechem Szczęsnym. Co więcej, odrzuca kolejne propozycje ze strony zainteresowanych klubów.
W czwartek zaskakującymi informacjami podzielił się kataloński “Sport”. Okazuje się, że konflikt Barcelona – ter Stegen rozpoczął się pod koniec minionego sezonu. Choć reprezentant Niemiec miał za sobą poważną kontuzję, chciał grać w meczach Ligi Mistrzów. Hansi Flick dawał mu szansę jedynie w spotkaniach ligowych. Ter Stegen pojawił się w wyjściowym składzie na mecze z Villarrealem i Realem Valladolid. W meczu ostatniej kolejki z Athletikiem Bilbao znów usiadł na ławce rezerwowych.

“Sport” zdradził, że gdyby ter Stegen zagrał w tym starciu, mógłby liczyć na dodatkową premię ze względu na przekroczenie limitu zagranych meczów w sezonie. Decyzja Flicka sprawiła więc, że bramkarz stracił pieniądze. Dziennikarze twierdzą, że po tym meczu doszło do wyraźnego ochłodzenia relacji ter Stegena z klubem. 33-latek był ponoć wściekły – zwłaszcza, że chciał być gotowy na czerwcowe mecze reprezentacji Niemiec.
Na razie nie wiadomo, jak skończy się konflikt, którym żyje cała Hiszpania. Wszystko powinno się wyjaśnić po rozmowie Flicka z bramkarzem. Do spotkania ma dojść w najbliższych dniach.