Szymon Marciniak o rzucie karnym w meczu Raków – Lech
Szymon Marciniak był arbitrem meczu Raków Częstochowa – Lech Poznań. W meczu nie brakowało emocji, ale też kontrowersji. Jedną z nich był rzut karny podyktowany po faulu na Bulacie. Po nim Raków doprowadził do remisu 2:2. Marciniak po meczu wyjaśnił swoje decyzje!
– Douglas widział piłkę i chciał ją wybić, ale nie zauważył zawodnika Rakowa, który był sprytniejszy. Przekonywał mnie, że on go nie widział, ale to przecież nie mój problem, tylko zawodnika. Zresztą wśród piłkarzy Lecha też nie było większych kontrowersji. Dwóch rozmawiało ze sobą po mojej decyzji, a od jednego z nich padło, że sto procent karny, bo nawet słyszał dźwięk kolana o kolano. Ja również słyszałem. Później jeszcze dostałem potwierdzenie z VAR. To nawet nie jest kontrowersyjna sytuacja – przyznał arbiter.
– Jeżeli kontakt jest kopnięciem, to nie ma znaczenia czy to było mocne czy mniej mocne. Jeśli idziemy kryteriami, to przy starciu dwóch zawodników ocenia się, kto jest pierwszy przy piłce – tu wygrał piłkarz Rakowa – i czy został trafiony przez rywala. I tu nie mam wątpliwości – powtórzę: było kolano w kolano, jeden z zawodników zagrywa piłkę, jest między nią a rywalem i zostaje kopnięty. Jeśli ktoś uważa, że nie powinienem odgwizdać karnego, to słucham jednego kryterium, dlaczego miałby to nie być rzut karny – dodał.