Błąd Marciniaka w meczu Bayernu zadecydował
W polskich mediach rozgrzała się dyskusja odnośnie potraktowania przez UEFA sędziego Szymona Marciniaka podczas tegorocznych Mistrzostw Europy. O ocenienie sytuacji oraz wyjaśnienie ewentualnych powodów takiego odstawienia polskiego arbitra, Przegląd Sportowy zapytał Lubosa Michela, znanego słowackiego byłego sędziego.
— Jego problemem była dyskusja, jaka toczyła się wokół niego po meczu Real – Bayern. UEFA nie chciała, by wracał ten temat, zwłaszcza że znów grają Hiszpanie, w tym kilku zawodników Realu – rozpoczął Michel. 56-latek odniósł się do sytuacji z rewanżowego meczu Realu Madryt z Bayernem Monachium w ramach półfinału Ligi Mistrzów.
Szymon Marciniak przerwał wtedy ze względu na spalonego akcję, która zakończyła się golem Bawarczyków. Eksperci zgodnie przyznali, że powinien poczekać z taką decyzją, bo odległości między zawodnikami były marginalne. Wywołało to falę oburzenia w Niemczech.
— UEFA nie chce skandali, każdy mecz jest oceniany przez kibiców w social mediach. UEFA pragnie uniknąć takich sytuacji – kontynuował Lubos Michel. — Zamieszanie wokół Marciniaka było zbyt silne, pojawiały się nawet głosy, że nie powinien jechać na Euro. Może było ciche porozumienie, że pojedzie na turniej, dostanie jakieś mecze, ale nie te najważniejsze, aby nie podburzać kibiców w Niemczech – wyznał następnie słowacki były arbiter.
Szymon Marciniak na przestrzeni całych tegorocznych Mistrzostw Europy został przydzielony do roli głównego arbitra jedynie w starciu Belgii z Rumunią w fazie grupowej oraz w meczu Szwajcarii z Włochami w 1/8 finału.
Niedzielny finał Euro między Hiszpanią a Anglią poprowadzi Francois Letexier, 35-letni francuski arbiter. To zdecydowanie największe osiągnięcie w dotychczasowej karierze tego sędziego.