HomePiłka nożnaSzokujące wyznania Sasala. Absolutny chaos w Pogoni. Kulisy sprawy

Szokujące wyznania Sasala. Absolutny chaos w Pogoni. Kulisy sprawy

Aktualizacja:

Marcin Sasal, do niedawna trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki, odpowiedział w programie “Tylko Sport” na zarzuty Sebastiana Przyrowskiego. Sasal został zwolniony w atmosferze skandalu.

Marcin Sasal

JAKUB GRUCA/FOKUSMEDIA/NEWSPIX.PL

Marcin Sasal, dotychczasowy trener Pogoni Grodzisk Mazowiecki, rewelacji Betclic 2. Ligi nieoczekiwanie został zwolniony ze stanowiska. Zarzucono mu m.in. to, że był w szatni pod wpływem alkoholu.

– Trener był w Krakowie pod wpływem alkoholu, zachowywał się bardzo nieprofesjonalnie. Zaczął robić awantury. Mamy wielu świadków: całą drużynę i ludzi z Hutnika. W przerwie meczu doszło między nami do przepychanki. Weszliśmy do szatni z zawodnikami, trener na nas naskoczył i nie kontrolował się. Do rękoczynów nie doszło, do ostrej wymiany słów już tak. Ja nie pozwoliłem sobie na takie traktowanie. Źle, że tak wyszło, ale niestety stało się tak na “życzenie” trenera. Wiele razy go chroniliśmy, wyciągaliśmy rękę, ale tak dłużej się nie da – mówił w rozmowie z TVP Sport Sebastian Przyrowski, dyrektor sportowy i trener bramkarzy Pogoni.

Sasal, który z Pogonią “zrobił” dwa awanse, w rozmowie z nami przedstawił swoją wersję wydarzeń.

Po pierwsze, geneza jest dłuższa. Z prezesem usiedliśmy i oczekiwałem kontraktu na lepszych warunkach. Pan prezes zaproponował kontrakt z wypowiedzeniem trzymiesięcznym; kwota podwyżki nie była zadowalająca. Poza tym asystent miał być z Legii – w ramach współpracy między klubami. Obawiałem się, że po pierwszej porażce podziękują mi i klub przejmie po mnie asystent z Legii. Czułem, że nie przystanę na tę propozycję.

W meczu z Hutnikiem nie byłem na ławce rezerwowych. Pan dyrektor Przyrowski wyszedł z inicjatywą, żeby po meczu drużyna została w hotelu i świętowała awans. Ja chciałem zająć pierwsze miejsce w lidze. Nie zgodziłem się na to, by zostać i imprezować. Wynik na Hutniku (porażka 2:4 – przyp. red.) nie był dobry i nie było żadnej podstawy, by się bawić. Zdziwiły mnie te plany, bo klub nie ma dużo pieniędzy. A ja miałem zresztą dzień wcześniej wykupiony bilet kolejowy. Spieszyłem się do domu. Następnego dnia (Dzień Dziecka), miał się odbyć piknik z koszykarzami. Było 10 zawodników, nie stawił się dyrektor Przyrowski. Jeśli chodzi o zarzuty do mnie, to najpierw samemu trzeba być w porządku, a pan Przyrowski nie był.

Incydent w szatni? Nie jestem spokojnym człowiekiem, żeby sobie w milczeniu obserwować, co się dzieje. Wszedłem do szatni, może nielegalnie, i chciałem wstrząsnąć drużyną. Wyrzuciłem z szatni dwie skrzynie na korytarz, żeby nie zajmowały miejsca. Potem przewróciłem stół do masażu, żeby podkreślić swoje słowa. Chciałem zmobilizować drużynę. Doprowadziliśmy do wyniku 2:3 i wyglądało to lepiej. Bo wcześniej miałem wrażeniem, że nikomu już na niczym nie zależało.

Dałem się sprowokować. Przyrowski praktycznie nie wchodził do szatni. Wszedł tym razem z szyderą “że przegrywacie”. Kazałem mu wyjść z szatni. Może niecenzuralnie. Po meczu byłem na zewnątrz, czekałem na taksówkę, a Przyrowski mnie prowokował. Wyszedłem do niego, a gdy szedłem w jego stronę, on zaczął wołać policję. Potem rozeszło się po kościach.

W klubie byłem mobbingowany. Gdy przychodziłem, pan Przyrowski zakładał słuchawki i w ogóle się do mnie nie odzywał. Z drużyną komunikowałem się przez kapitana. Atmosfera gęstniała. I wszystko się przelało. Wytrzymywałem to długo. Chciałem zrobić awans. Proszę zobaczyć, co Przyrowski robił na meczu z Hutnikiem. Siedział na skrzyni z bidonami i nawet nie robił zmian.

Alkohol? Można było wezwać policję i zbadać mnie na miejscu. Kto wzywa, powinien też być zbadany. Przyrowski nie nadawał się do takiego badania, takie jest moje zdanie. Może był nie tylko pod wpływem alkoholu, trzeba by to sprawdzić.

Takie zachowania w szatni nie są normą. To było jednorazowe. Przyszedł moment kryzysu i trzeba było drużyną wstrząsnąć. Nic wielkiego się nikomu nie stało, nikt nie został nawet draśnięty.

Nie uciekam, nie zamknę się w domu. Prezes powiedział, że chce się ze mną jeszcze spotkać. Ja oczekuję takiego spotkania. Do zawodników nic nie mam, oni też chcą się ze mną spotkać. Na fetę nie chcę się wpychać na siłę. Na razie jestem zawieszony w obowiązkach do 30 czerwca.

Całą wypowiedź Sasala znajdziesz poniżej:

Kategorie:

Przeczytaj więcej

Zobacz więcej ›

Ależ historia! Debiutant wywalczył awans na mistrzostwa świata
Szaleństwo! Co tam się działo?! Dziewięć goli w hicie Hiszpania – Francja! [WIDEO]
Haditaghi całkowicie zszokował. Wylał wiadro pomyj na internautę
Oto oświadczenie Legii w sprawie nowego trenera. Plan pozostaje bez zmian
Wrócili do elity i chcą wzmocnień. Są mocno zainteresowani Kamińskim
Grosicki szczerze o telefonie od Lewandowskiego. “Pokazał mi”
Grosicki wspomina Nawałkę i nagle… Peszko wybucha śmiechem. “3:00 w nocy”
Probierz wspomina początki Grosickiego. Po czasie “Grosik” przyznał mu rację
Oto duet napastników na Mołdawię. Probierz wyjawił w Kanale Sportowym
Probierz wprost o Lewandowskim. Pytanie o opaskę kapitana