Szkolnikowski komentuje zarzuty
Na początku listopada w siedzibach Telewizji Polskiej oraz Polsatu pojawili się agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Przedmiotem działania jednej z najważniejszych instytucji w państwie był sport, a dokładniej umowy zawierane na pokazywanie wydarzeń sportowych. Szybko dowiedzieliśmy się o co chodzi – TVP miało kupować od Polsatu dużo droższe prawa niż samo oddawało, co miało narazić publicznego nadawcę na dużo straty finansowe.
Głównym nazwiskiem wymienianym w aferze był Marek Szkolnikowski. To były dyrektor TVP Sport, za czasów którego owe niekorzystne umowy miały być zawierane. Do tej pory sam zainteresowany milczał, ale zdecydował się na udzielenie wywiadu “Przeglądowi Sportowemu Onet”. Z jego treści dowiedzieliśmy się chociażby, co zyskała Telewizja Polska na rzekomo niekorzystnych dla siebie zapisach umów – prawa do pokazywania Ligi Mistrzów oraz polskiej siatkówki.
– Z Ligi Mistrzów mieliśmy środowy hit kolejki, skróty wszystkich meczów, news access [dostępność do skrótów w programach informacyjnych – przyp. red.], możliwość wysłania naszych komentatorów i ekip reporterskich, powtórki, prawa do emisji w aplikacji mobilnej oraz pakiet w mediach społecznościowych. Pakiet siatkarski to wszystkie mecze reprezentacji męskich i żeńskich w siatkówce, w tym mistrzostwa świata, Europy, kwalifikacje olimpijskie, Puchar Świata i Liga Narodów – zdradził Szkolnikowski.
Według słów byłego dyrektora TVP Sport, to Polsat na zawartych umowach wyszedł dużo gorzej niż TVP. Telewizja Polska otrzymała najciekawsze prawa transmisyjne, do najważniejszych wydarzeń dotyczących polskiego i europejskiego sportu. W zamian z Woronicza na Ostrobramską powędrowała sublicencja na mecze kwalifikacyjne, w dodatku schowane za najgłębszymi możliwymi paywallami.
– Sublicencje na mecze w eliminacjach MŚ i Euro za podwójnym paywallem, a więc na płatnych kodowanych kanałach premium. Nie chodzi tu o finały mistrzostw Europy ani mundiale, tylko mecze eliminacyjne, do których mieli już poniekąd prawa, wykupując pakiet UEFA C. Dzięki temu mogli być na meczach, robić studio oraz komentować “live to tape” i wypuszczać kilkanaście minut po zakończeniu transmisji na żywo – dodał były dyrektor TVP Sport.