Ależ to było szalone spotkanie! Choć do 72. minuty Atletico prowadziło 2:0, to ostatecznie przegrało z Barceloną 2:4 w niedzielnym hicie ligi hiszpańskiej. Po ostatnim gwizdku zabrał głos Wojciech Szczęsny.
– Do 70. minuty nikt nie widział takiej końcówki, ale futbol to jest cholernie brutalny sport. I widać było, że zawodnikom Atletico po prostu brakło sił w ostatnich minutach. A w tym brutalnym sporcie trzeba być bezczelnym i takie sytuacje wykorzystywać. Nam się to udało i jesteśmy bardzo zadowoleni, chociaż po ludzku nam trochę szkoda przeciwnika – powiedział bramkarz Barcy na antenie Eleven Sports.
Barcelona dzięki wygranej zajmuje pozycję lidera. Ma tyle samo punktów co Realu Madryt, a zespół Diego Simeone plasuje się na ostatnim miejscu podium. To był 16. mecz Szczęsnego w Barcelonie i wciąż żadnego nie przegrał. To niesamowita historia, biorąc pod uwagę, że początkowo Polak był tylko zmiennikiem Inakiego Peni, a gdy dostawał szansę, to je marnował. Barca jednak wygrywała, pomimo błędów bramkarza. Dziś Szczęsny stał się prawdziwym liderem. Do tej pory stracił zaledwie 16 goli, a aż osiem razy zachował czyste konto.
Szczęsny dostał pytanie, czy zostanie w Barcelonie
Kontrakt Polaka z Barceloną wygasa już 30 czerwca. Przed meczem w rozmowie z Eleven Sports otrzymał pytanie, czy jego umowa zostanie przedłużona.
– Niedługo pewnie przyjdzie taki moment, kiedy będzie trzeba porządnie się zastanowić nad moją przyszłością. Ale to jeszcze nie jest ten moment, bo uważam, że teraz całą energię trzeba przełożyć na boisko, żeby jak najlepiej grać. W tej chwili, to czy ja przedłużę kontrakt, czy nie, kompletnie nic nie zmieni w najbliższych tygodniach. Teraz chcę się skupić na tym, by jak najlepiej grać – odpowiedział 84-krotny reprezentant Polski.